Obudził
mnie budzik, wyłąćzyłam go i niechętnie zwlekłam się z łóżka.
Za oknem świeciło słońce więc doszłam do wniosku że mamy
ciepły dzień. Z tą myślą podeszłam do szafy i wyciągnęłam z
niej luźną sukienkę na ramiączkach, czystą bieliznę i poszłam
do łazienki. Po szybkim prysznicu ubrałam się we wcześniej
przygotowane ubranie, pomalowałam się i wróciłam do pokoju. Z
szafeczki zabrałam telefon i wrzuciłam go do torebki, następnie
zeszłam na dół do kuchni. Na śnidanie zjadłam jedynie jabłko,
ponieważ nie byłam głodna, napiłam się soku pomarańczowego i
wyszłam do garażu. Usiadłam wygodnie na miejscu kierowcy i gdy już
chciałam odpalić samochód zadzwonił mój telefon. Jonathan.
- Tak?- odebrałam.
- Cześć, obudziłem?- to była pierwsza rzecz jaką od niego usłyszałam.
- Niee, właśnie miałam wyjeżdżać z domu do pracy. -wyjaśniłam i spytałam o co chodzi.
- Dzwonie żeby powiedzieć że gazeta z naszym wywiadem będzie dzisiaj o dwunastej w kioskach.- poinformował mnie.
- To fajnie, chętnie ją kupię i zobaczę co tam o mnie napisałeś.- odparłam wesoło. Spojrzałam w lusteko i poprawiłam sobie kosmyk włosów których odstawał od reszty. Odrazu mnie posłuchał i ułożył się tak jak powinien.
- Mam taką nadzieję. No i możesz być pewna że wszystko jest dobrze, nic co mogłoby cie obrazić albo zdradzić za dużo.- zapewnił.
- To dobrze.- ucieszyłam się. - Niedługo muszę być w studiu, dlatego...- chciałam dokończyć ale mi przerwał.
- Musisz kończyć, rozumie. Miłego dnia Demi.- słyszałam po głosie że nie był zły, rozumiał.
- Dokładnie. Dziękuje i tobie też miłęgo dnia Jace.- pożenaliśmy się i położyłam telefon na siedzeniu obok.
Odpaliłam samochód i pojechałam do pracy. Dojechałam na miejsce pięć munut przed czasem, czyli przed jedenastą. Właściwie nie wiem dlaczego miałam dzisiaj przyjechać do studia skoro nic nie nagrywam, nie mam nawet co nagrywać. Jerry prosił żeby przyjechała więc jestem, ale po co? Weszłamdo budynku, przywitałam się z dziewczyną z recepcji i wjechałam na piętro gdzie znajduje się moje studio. Podeszłam do drzwi o numerze 216 i weszłam do środka nawet nie pukając. To co zobaczyłam mega mnie zdziwiło. A raczej to kogo tam zobaczyłam. W moim studiu siedzieli moi przyjaciele. I tu was zdziwie bo nie Jonasi, tylko Big Time Rush.
-Deemii!!!- krzyknął Logan i podbiegł do mnie, mocno mnie przytulił i pocałował w policzek.
- Cześć Logan.- puścił mnie i przywitałam się zresztą zespołu.- Hej James, Carlos i Kendall.- każdego po kolei przytuliłam.- Co wy tu robicie?- zapytałam gdy wszyscy usiedliśmy na wolnych miejscach. Ja na dwuosobowej kanapie z Loganam, a reszta na krzesłach i fotelu.
- Poprosiliśmy naszego menadżera, żeby poprosił twojego żeby powiedział ci żebyś przyjechała dzisiaj do pracy bo chcemy cie poprosić żebyś nagrała z nami piosenkę.- odpowiedział mi oczywiście Logan.
- Dobra. Po pierwsze użyłes za dużo razy „żebyś” i poprosić”, po drugie sami mogliście zadzwonić i też bym przyjechała. Po trzecie mogliście poprosić przez telefon i wiedzielibyście od razu. Po czwarte. Chętnie nagram z wami piosenkę.- odpowiedziałam rozbawiona. Ich miny były bezcenne, każdy członek BTR miał minę w stylu. „Jestem głupi, bo o tym nie pomyślałem.”
- No, eee. Bo my chcieliśmy zrobić ci niespodziankę Demi.- Kendall jako jedyny próbował bronić honoru swojego i przyjaciół.
- Jasne, niech wam będzie.- odparłam wciąż rozbawiona ich pomysłami.- To jaka to piosenka?
- No właściwie to już ją z kimś nagraliśmy, ale pomyśleliśmy że wersję z Tobą byśmy wrzucili na naszą nową płytę.- odpowiedział mi James uśmiechnięty.
- Niech zgadne. Couting on you?- zgadywałam. Kiedyś już śpiewałam z nimi tą piosenkę na jednym małym koncercie, dlatego ona jako pierwsza przyszła mi na myśl.
- Tak.- potwierdzili zgodnie.
- Chętnie z wami nagram tą piosenkę. Teraz?- zapytałam, wnioskując że z jakiegoś powodu zaprosili mnie właśnie do studia, zamiast do kawiarni.
- Jeśli to by nie był problem. Tylko dzisiaj jesteśmy w mieście, jutro już jedziemy na koncert do San Jose.- tym razem Carlos mi odpowiedział, zgodziłam się. I tak nie miałam co robić tego dnia. Weszliśmy za szybę, dali mi tekst na wypadek gdybym nie pamiętała słów. Zaczęliśmy śpiewać, było przy tym dużo śmiechu bo co chwilę komuś coś nie wychodziło. No ale w końcu, za setnym razem nagraliśmy piosenkę idealnie i skończyliśmy pracę przed czternastą.
- Masz jakieś plany na popołudnie?- zapytał mnie Logan kiedy już wychodziłam ze studia. Właściwie zostałam tylko z Loganem bo reszta grupy już się zwinęła.
- Nie właściwie to nie.- powiedziałam zgodnie z prawdą.
- To może dasz się zaprosić na obiad?- zaproponował wpuszczając mnie do windy.
- Wolałabym nie. Wiesz jacy są paparazzi, od razu powiedzą że jesteśmy na randce i będzie wielka afera.- nie miałam ochoty na plotki o mnie i Loganie, jesteśmy znajomymi a prasa od razu wyciąga pochopne wnioski.
- Jeśli chcesz to może być randka.- powiedział cicho, a mnie zamurowało. „Przepraszam, że co on powiedział?”- pomyślałam sobie zaskoczona.
- Słucham?- wyszłam z windy ale się przed nią zatrzymałam i spojrzałam na chłopaka.
- No jeśli chcesz to możemy uznać ten obiad za naszą pierwszą randke.- powtórzył. Nie wiedziałam jak zareagować, zdziwił mnie tym. Westchnęłam i odpowiedziałam najłagodniej jak tylko umiałam.
- Logan przykro mi, ale nie pójdę z tobą na randkę.
- Dlaczego?- zapytał dziwnie. Jakby to było coś bardzo zaskakującego że ktoś się nie zgadza na randkę z ni,.
- Ponieważ jestem zainteresowana kimś innym, to po pierwsze. Po drugie jesteś moim kolegą, tylko kolegą.- wytlumaczyłam.- Myśle że w tym momencie powinniśmy się rozejść każdy w swoją strone.- dodałam po chwili, powiedziałam krótkie „pa” i poszłam do samochodu. Wsiadłam do niego i zamknąłam drzwi na klucz. Tak się czułam zawsze najbezpieczniej. Ponieważ wciąż miałam wolne popołudnie, postanowiłam zajechać do kiosku blisko mojego domu i kupić gazetę z wywiadem moim i Jonathana. W domu usiadłam w salonie, wzięłam pismo do ręki i zaczęłam czytać. Napisane zostało wszystko słowo w słowo z tego co powiedziałam i jedynie przyjaciel dodał na samym początku że zna mnie od dzieciństwa i że od zawsze miałam niesamowity talent do muzyki jak i do pakowania w tarapaty. To wywołało uśmiech na mojej twarzy. Nagle ziewnęłam i postanowiłam się troszkę zdrzemnąć. Położyłam się na łóżku, przykryłam kocem i zasnęłam.
Perspektywa Nicka.
Nagrywałem dzisiaj z braćmi dwie piosenki do naszej nowej płyty V. O trzynastej mieliśmy przerwę, więć zszedłem do bufetu po kawę. Jestem dzisiaj strasznie zmęczony, ale to nie przeszkadza mi w nagrywaniu. Szedłem korytarzem obok studia Demi i usłyszałem głos kilku chłopaków. Nie przejąłem się tym zbytniu, no bo po co. Menadżer Demi pewnie pozwolił komuś nagrywać w jej studiu. Często tak tutaj robimy bo nie zawsze używamy sprzetu i bez sensu żeby leżał i się psuł. Kiedy wsiadłem do windy i zjechałem do kawiarni. Kupiłem sobie kawe i jakąś gazetę plotkarską żeby poczytać w domu albo jeszcze w studiu. Czasem patrze czy nie ma tam przypadkiem czegoś o mnie, moich braciach, albo Demi. Wypiłem jedną kawe na miejscu a drugą wziąłem na wynos. Czekając na windę przyjrzałem się okładce i przeczytałem napis „Demi Lovato zdradza że kocha gorącą czekoladę.” Drzwi winy się otworzyły i wyszli z niej Carlos, Kendall i James z Big Time Rush. Demi nas kiedyś ze sobą poznała.
- Cześć chłopaki.- odezwałem się pierwszy kiedy do mnie podeszli.
- Hej Nick.- przywitali się ze mną.
- Co tu robicie?- zapytałem z ciekawości.
- Nagrywaliśmy piosenkę w studiu Demi.- odpowiedział mi James uśmiechając się trochę tajemniczo.
- Aaa. Czyli to was słyszałem kiedy przechodziłem obok studia.- zrozumiałem, że to byli oni,
- Tak, chyba tak.- odparł Carlos i dodał po chwili.- Słuchaj stary trochę się śpieszymy.
- Pewnie, ja też muszę wracać do studia. Narazie.- pożegnaliśmy się i pobiegłem szybko do studia, oczywiście tak szybko na ile mogłem z kawą w ręku.
- Przepraszam za spóźnienie, ale spotkałem BTR i chwilę porozmawialiśmy.- powiedziałem wchodząc do pokoju nagrań.
- Spoko, nie ma jeszcze Joe.- odpowiedział mi znudzony Kevin. Usiadłem obok niego na kanapie.
- Chcesz łyka? Wyglądasz jakbyś zaraz miał zasnął.- zaproponowałem bratu kawe.
- Daj.- wziął ode mnie kubek i zaczął pić. Wziął gazetę i postanowiłem zacząć ją czytać, skoro i tak musimy czekać na brata.
- Wiedziałeś że Demi miała wczoraj wywiad?- zapytałem najstarszego brata, który trochę się ożywił jak zacząłem do niego mówić.
- Niee, nic mi nie mówiła ale w sumie to mało rozmawiamy. To ty wczoraj się z nią widziałeś.- zauważył oddając mi w połowie pusty kubek.
- No tak, ale później byłem u was. Nie wspominała mi nic o wywiadzie, co więcej nawet nie chciała wracać do domu z lasu.- odpowiedziałem mu i otworzyłem gazetę na stronie która mnie interesowała. Kevin też zaczął czytać. Mówiła o zmianie koloru włosów, o tym że nie planuje trasy koncertowej z powodów Xfactora, opowiedziała jak zareagowała na telefon od Simona i rzeczywistoście tak to wyglądało. Następna rzecz mnie ździwiła, zapytał o jej „czystość”. Ucieszyłem się kiedy zmienił temat z dziewictwa na alkohol i inne używki. Demi powiedziała trochę zakłamaną wersję wydarzeń co do ilości alkoholu, no ale przecież nie każdy musi wiedzieć że wypiła o wiele więcej niż się przyznaje. Następne pytanie ździwiło mnie jeszcze bardziej, a raczej wkurzyło. Zapytał o Demi i o mnie. To co przeczytałem, to co Demi powiedziała, jej słowa krążyły w mojej głowie jeszcze przez resztę wywiadu. „Jest jednym z moich najlepszych przyjaciół, ale nic więcej.” Nie mogłem zapomnieć o tych słowach. Później mówiła tylko o nowej płycie której nie będzie, teledysku którego również nie będzie i o cudotwórczych skutkach czekolady gorącej. No i wygłosiła piękną mowę do fanów.
- Nick, wszystko dobrze?- zapytał mój najstarszy brat zauważając że jestem zmayślony.
- „Jednym z najlepszych ale nic więcej.”- powtórzyłem na głos i rzuciłem gazetą o ścianę. Byłem wkurzony!
- No i co z tego? Nick o co ci chodzi?- próbował się dowiedzieć, o co tak naprawdę się wkurzyłem.
- Tylko przyjacielem! Nie jestem dla niej nikim więcej.- powiedziałem.
- Jestem pewien że jestem o wiele więcej niż przyajcielem. Ale jak ty sobie to wyobrażasz? Miała powiedzieć w wywiadzie „Tak kocham Nicka Jonasa, mojego przyjaciela Od jakiegoś czasu to nie jest czystko koleżeńska relacja. Ostatnio byliśmy na randce za miastem i nie wróciłam na noc do domu.” zwariowałeś? Nie mogła tego zrobić i dobrze o tym wiesz, dlatego pytam jeszcze raz. Dlaczego tak się wkurzyłeś tym że tak odpowiedziała.- brat spojrzał mi prosto w oczy, a ja zdałem sobie sprawę z tego że ma racje. Demi nie mogła inaczej zareagować.
- Nie wiem. Masz rację, nie mogła inaczej ale to zabolało.- wyznałem.
- Tak wiem, bracie. Ale oboje wiemy ze jesteś dla niej ważny i to bardzo..
Nie zdążyłem mu odpowiedzieć bo do poieszczenia wszedł Joe.
- Cześć, przepraszam za spóźnienie ale musiałem coś zrobić. Tak swoją drogą, wiedzieliście że Demi była w studiu?- zapytał, a ja spojrzałem na niego zdziwiony.
- Big Time Rush było w jej studiu.- powiedziałem do niego.- Pewnie ich słyszałeś za drzwiami.
- No tak, byli w jej studiu, ale razem z nią.- sprostował.
- Co?- Kevin tym razem się zdziwił.
- No tak. Widziałem jak wsiadała do windy z Loganem i usłyszałem jak wypowiadał słowo „obiad”- opowiedział nam co widział.
- Demi nie wspominała mi że będzie dzisiaj w studiu. Gdyby powiedziała to zaprosiłbym ją do nas, ale nawet nie wspomniała o pracy.- myślałem na głos.
- Nie musiała, wiesz że czasem jest tak że wzywają bez uprzedzenia.- zauważyła Kevin.
- Racja.- zgodziłem się, ale wtedy dotarło do mnie to co powiedział Joe.- Zaprosił ją na obiad?
- Nie wiem czy zaprosił, ale wspomniał coś o jakimś obiedzie.- sprostował.
- Okeeej. Nagrywajmy już tą piosenkę.- poprosiłem. Chciałem skończyć pracę i pojechać do przyajciółki porozmawiać. Nagraliśmy What do i mean i to był koniec na dzisiaj. Zabrałem gazete, pożegnałem się z braćmi i poszedłem do samochodu. Pół godziny później byłem u Demi, podjechałem pod jej dom, wysiadłem z auta i zadzwoniłem do drzwi. Nie otworzyła mi, więc spróbowałem jeszcze raz.. To dziwne, bo samochód stał na podjeździe, czyli powinna otworzyć. Zadzwoniłe ostatni raz i usłyszałem po chwili dźwięk otwierania drzwi. Kilka sekund zobaczyłem Demi, była zaspana.
- Cześć Demi.- przywitałem się niepewnie. Znam ją na tyle dobrze żeby wiedzieć, że kiedy ktoś ją obudzi to nie jest miłą osobą.
- Cześć.- wyjątkowo była dość miła dla mnie.- Wejdz.- zaprosiła mnie.
- Dziękuje i przepraszam że cie obudziłem.- odparłem wchodząć.
- Nie szkodzi. Poszłam spać bo się strasznie nudziłam.- wyjaśniła.- Idę się napić soku. Chcesz coś do picia?- zapytała.
- Może soku.- poprosiłem. Nie ściągałem butów i poszedłem do kuchni zaraz za przyjaciółką.
- Czemu przyjechałeś?- odezwała się po chwili, a ja straciłem ochotę na zaczynanie tego tematu. Tak słodko i bezbronnie wyglądała zaspana, że nie miałem serca.
- Chciałem spytać co słychać, jak minął ci dzień.- wymyśliłem lekko się uśmiechając i wziąłem łyka soku którego przed chwilą Demi mi wlała.
- Wstałam rano i pojechałam do studia, okazało się że było tam BTR i nagraliśmy jedną piosenkę, później pojechałam do domu i położyłam się spać.- opowiedziała w skrócie.
- Fajny dzień.- podsumowałem.
- No powiedzmy, a jak twój?- zapytała mnie chcąc zmienić temat.
- Byłem w studiu z braćmi, spotkałem chłopaków z BTR, czytałem twój wywiad, nagraliśmy piosenke i przyjechałem tutaj. Joe mówił że widział cie z Loganem.- opowiedziałem jej swój dzień i wspomniałem o tym co widział mój brat. Miałem nadzięję, że sama zacznie ten temat i nie będę musiał z niej wyciągać tego co się stało.
- A no tak. Zaprosił mnie na obiad jak wsiadaliśmy do windy, od razu mu odmówiłam bo nie chciałam żeby ludzie pomyśleli że jesteśmy na randce. No a on do mnie z tekstem że „To może być randka jeśli chcesz.”- chciała mówić dalej, ale jej przerwałem wkurzony.
- Że co przepraszam?! Zaprosił cie na randke?!- byłem niesamowicie wkurzony i miałem ochotę go rozwalić.
- Ej, Nicky spokojnie. Odmówiłam mu mówiąc że jest tylko moim kolegą no i jestem zainteresowana kimś innym.- trochę mnie to uspokoiło, ale nie na tyle żeby być uśmiechniętym i zrelaksowanym.
- Nie wierzę w to, że on przyjął to spokojnie i odpuścił.- zauważyłem.
- Nie wiem jak zareagował, ponieważ od razu wyszłam z budynku, wsiadłam do samochodu i odjechałam.- odpowiedziała spokojnie i podeszła do mnie.- Nicky, nie denerwuj się tak. Przecież wiesz co czuję i wiesz jaka jestem.- poprosiła mnie żebym był spokojniejszy byłem gotów jej coś odpowiedzieć na to że nie potrafię i nigdy nie będę mniej zazdrosny, ale wtedy mnie pocałowała w policzek. Dała do tego pocałunku dużo uczucia, a moje myśli skierowały się w zupełnie innym kierunku. Odwróciłem głowę w stronę przyjaciółki i pocałowałem ją w usta. Oddała pocałunek więc ją do siebie przyciągnąłem lekko i całowałem dalej. Po chwili przerwała tą piękną chwilę i usiadła obok mnie na krześle. Nie mogłem dłużej wytrzymać z myślą że jesteśmy tylko przyjaciółmi, nie starczało mi to więc postanowiłem że zacznę działać i zrobię coś żeby w końcu została moją dziewczyną.
- Tak?- odebrałam.
- Cześć, obudziłem?- to była pierwsza rzecz jaką od niego usłyszałam.
- Niee, właśnie miałam wyjeżdżać z domu do pracy. -wyjaśniłam i spytałam o co chodzi.
- Dzwonie żeby powiedzieć że gazeta z naszym wywiadem będzie dzisiaj o dwunastej w kioskach.- poinformował mnie.
- To fajnie, chętnie ją kupię i zobaczę co tam o mnie napisałeś.- odparłam wesoło. Spojrzałam w lusteko i poprawiłam sobie kosmyk włosów których odstawał od reszty. Odrazu mnie posłuchał i ułożył się tak jak powinien.
- Mam taką nadzieję. No i możesz być pewna że wszystko jest dobrze, nic co mogłoby cie obrazić albo zdradzić za dużo.- zapewnił.
- To dobrze.- ucieszyłam się. - Niedługo muszę być w studiu, dlatego...- chciałam dokończyć ale mi przerwał.
- Musisz kończyć, rozumie. Miłego dnia Demi.- słyszałam po głosie że nie był zły, rozumiał.
- Dokładnie. Dziękuje i tobie też miłęgo dnia Jace.- pożenaliśmy się i położyłam telefon na siedzeniu obok.
Odpaliłam samochód i pojechałam do pracy. Dojechałam na miejsce pięć munut przed czasem, czyli przed jedenastą. Właściwie nie wiem dlaczego miałam dzisiaj przyjechać do studia skoro nic nie nagrywam, nie mam nawet co nagrywać. Jerry prosił żeby przyjechała więc jestem, ale po co? Weszłamdo budynku, przywitałam się z dziewczyną z recepcji i wjechałam na piętro gdzie znajduje się moje studio. Podeszłam do drzwi o numerze 216 i weszłam do środka nawet nie pukając. To co zobaczyłam mega mnie zdziwiło. A raczej to kogo tam zobaczyłam. W moim studiu siedzieli moi przyjaciele. I tu was zdziwie bo nie Jonasi, tylko Big Time Rush.
-Deemii!!!- krzyknął Logan i podbiegł do mnie, mocno mnie przytulił i pocałował w policzek.
- Cześć Logan.- puścił mnie i przywitałam się zresztą zespołu.- Hej James, Carlos i Kendall.- każdego po kolei przytuliłam.- Co wy tu robicie?- zapytałam gdy wszyscy usiedliśmy na wolnych miejscach. Ja na dwuosobowej kanapie z Loganam, a reszta na krzesłach i fotelu.
- Poprosiliśmy naszego menadżera, żeby poprosił twojego żeby powiedział ci żebyś przyjechała dzisiaj do pracy bo chcemy cie poprosić żebyś nagrała z nami piosenkę.- odpowiedział mi oczywiście Logan.
- Dobra. Po pierwsze użyłes za dużo razy „żebyś” i poprosić”, po drugie sami mogliście zadzwonić i też bym przyjechała. Po trzecie mogliście poprosić przez telefon i wiedzielibyście od razu. Po czwarte. Chętnie nagram z wami piosenkę.- odpowiedziałam rozbawiona. Ich miny były bezcenne, każdy członek BTR miał minę w stylu. „Jestem głupi, bo o tym nie pomyślałem.”
- No, eee. Bo my chcieliśmy zrobić ci niespodziankę Demi.- Kendall jako jedyny próbował bronić honoru swojego i przyjaciół.
- Jasne, niech wam będzie.- odparłam wciąż rozbawiona ich pomysłami.- To jaka to piosenka?
- No właściwie to już ją z kimś nagraliśmy, ale pomyśleliśmy że wersję z Tobą byśmy wrzucili na naszą nową płytę.- odpowiedział mi James uśmiechnięty.
- Niech zgadne. Couting on you?- zgadywałam. Kiedyś już śpiewałam z nimi tą piosenkę na jednym małym koncercie, dlatego ona jako pierwsza przyszła mi na myśl.
- Tak.- potwierdzili zgodnie.
- Chętnie z wami nagram tą piosenkę. Teraz?- zapytałam, wnioskując że z jakiegoś powodu zaprosili mnie właśnie do studia, zamiast do kawiarni.
- Jeśli to by nie był problem. Tylko dzisiaj jesteśmy w mieście, jutro już jedziemy na koncert do San Jose.- tym razem Carlos mi odpowiedział, zgodziłam się. I tak nie miałam co robić tego dnia. Weszliśmy za szybę, dali mi tekst na wypadek gdybym nie pamiętała słów. Zaczęliśmy śpiewać, było przy tym dużo śmiechu bo co chwilę komuś coś nie wychodziło. No ale w końcu, za setnym razem nagraliśmy piosenkę idealnie i skończyliśmy pracę przed czternastą.
- Masz jakieś plany na popołudnie?- zapytał mnie Logan kiedy już wychodziłam ze studia. Właściwie zostałam tylko z Loganem bo reszta grupy już się zwinęła.
- Nie właściwie to nie.- powiedziałam zgodnie z prawdą.
- To może dasz się zaprosić na obiad?- zaproponował wpuszczając mnie do windy.
- Wolałabym nie. Wiesz jacy są paparazzi, od razu powiedzą że jesteśmy na randce i będzie wielka afera.- nie miałam ochoty na plotki o mnie i Loganie, jesteśmy znajomymi a prasa od razu wyciąga pochopne wnioski.
- Jeśli chcesz to może być randka.- powiedział cicho, a mnie zamurowało. „Przepraszam, że co on powiedział?”- pomyślałam sobie zaskoczona.
- Słucham?- wyszłam z windy ale się przed nią zatrzymałam i spojrzałam na chłopaka.
- No jeśli chcesz to możemy uznać ten obiad za naszą pierwszą randke.- powtórzył. Nie wiedziałam jak zareagować, zdziwił mnie tym. Westchnęłam i odpowiedziałam najłagodniej jak tylko umiałam.
- Logan przykro mi, ale nie pójdę z tobą na randkę.
- Dlaczego?- zapytał dziwnie. Jakby to było coś bardzo zaskakującego że ktoś się nie zgadza na randkę z ni,.
- Ponieważ jestem zainteresowana kimś innym, to po pierwsze. Po drugie jesteś moim kolegą, tylko kolegą.- wytlumaczyłam.- Myśle że w tym momencie powinniśmy się rozejść każdy w swoją strone.- dodałam po chwili, powiedziałam krótkie „pa” i poszłam do samochodu. Wsiadłam do niego i zamknąłam drzwi na klucz. Tak się czułam zawsze najbezpieczniej. Ponieważ wciąż miałam wolne popołudnie, postanowiłam zajechać do kiosku blisko mojego domu i kupić gazetę z wywiadem moim i Jonathana. W domu usiadłam w salonie, wzięłam pismo do ręki i zaczęłam czytać. Napisane zostało wszystko słowo w słowo z tego co powiedziałam i jedynie przyjaciel dodał na samym początku że zna mnie od dzieciństwa i że od zawsze miałam niesamowity talent do muzyki jak i do pakowania w tarapaty. To wywołało uśmiech na mojej twarzy. Nagle ziewnęłam i postanowiłam się troszkę zdrzemnąć. Położyłam się na łóżku, przykryłam kocem i zasnęłam.
Perspektywa Nicka.
Nagrywałem dzisiaj z braćmi dwie piosenki do naszej nowej płyty V. O trzynastej mieliśmy przerwę, więć zszedłem do bufetu po kawę. Jestem dzisiaj strasznie zmęczony, ale to nie przeszkadza mi w nagrywaniu. Szedłem korytarzem obok studia Demi i usłyszałem głos kilku chłopaków. Nie przejąłem się tym zbytniu, no bo po co. Menadżer Demi pewnie pozwolił komuś nagrywać w jej studiu. Często tak tutaj robimy bo nie zawsze używamy sprzetu i bez sensu żeby leżał i się psuł. Kiedy wsiadłem do windy i zjechałem do kawiarni. Kupiłem sobie kawe i jakąś gazetę plotkarską żeby poczytać w domu albo jeszcze w studiu. Czasem patrze czy nie ma tam przypadkiem czegoś o mnie, moich braciach, albo Demi. Wypiłem jedną kawe na miejscu a drugą wziąłem na wynos. Czekając na windę przyjrzałem się okładce i przeczytałem napis „Demi Lovato zdradza że kocha gorącą czekoladę.” Drzwi winy się otworzyły i wyszli z niej Carlos, Kendall i James z Big Time Rush. Demi nas kiedyś ze sobą poznała.
- Cześć chłopaki.- odezwałem się pierwszy kiedy do mnie podeszli.
- Hej Nick.- przywitali się ze mną.
- Co tu robicie?- zapytałem z ciekawości.
- Nagrywaliśmy piosenkę w studiu Demi.- odpowiedział mi James uśmiechając się trochę tajemniczo.
- Aaa. Czyli to was słyszałem kiedy przechodziłem obok studia.- zrozumiałem, że to byli oni,
- Tak, chyba tak.- odparł Carlos i dodał po chwili.- Słuchaj stary trochę się śpieszymy.
- Pewnie, ja też muszę wracać do studia. Narazie.- pożegnaliśmy się i pobiegłem szybko do studia, oczywiście tak szybko na ile mogłem z kawą w ręku.
- Przepraszam za spóźnienie, ale spotkałem BTR i chwilę porozmawialiśmy.- powiedziałem wchodząc do pokoju nagrań.
- Spoko, nie ma jeszcze Joe.- odpowiedział mi znudzony Kevin. Usiadłem obok niego na kanapie.
- Chcesz łyka? Wyglądasz jakbyś zaraz miał zasnął.- zaproponowałem bratu kawe.
- Daj.- wziął ode mnie kubek i zaczął pić. Wziął gazetę i postanowiłem zacząć ją czytać, skoro i tak musimy czekać na brata.
- Wiedziałeś że Demi miała wczoraj wywiad?- zapytałem najstarszego brata, który trochę się ożywił jak zacząłem do niego mówić.
- Niee, nic mi nie mówiła ale w sumie to mało rozmawiamy. To ty wczoraj się z nią widziałeś.- zauważył oddając mi w połowie pusty kubek.
- No tak, ale później byłem u was. Nie wspominała mi nic o wywiadzie, co więcej nawet nie chciała wracać do domu z lasu.- odpowiedziałem mu i otworzyłem gazetę na stronie która mnie interesowała. Kevin też zaczął czytać. Mówiła o zmianie koloru włosów, o tym że nie planuje trasy koncertowej z powodów Xfactora, opowiedziała jak zareagowała na telefon od Simona i rzeczywistoście tak to wyglądało. Następna rzecz mnie ździwiła, zapytał o jej „czystość”. Ucieszyłem się kiedy zmienił temat z dziewictwa na alkohol i inne używki. Demi powiedziała trochę zakłamaną wersję wydarzeń co do ilości alkoholu, no ale przecież nie każdy musi wiedzieć że wypiła o wiele więcej niż się przyznaje. Następne pytanie ździwiło mnie jeszcze bardziej, a raczej wkurzyło. Zapytał o Demi i o mnie. To co przeczytałem, to co Demi powiedziała, jej słowa krążyły w mojej głowie jeszcze przez resztę wywiadu. „Jest jednym z moich najlepszych przyjaciół, ale nic więcej.” Nie mogłem zapomnieć o tych słowach. Później mówiła tylko o nowej płycie której nie będzie, teledysku którego również nie będzie i o cudotwórczych skutkach czekolady gorącej. No i wygłosiła piękną mowę do fanów.
- Nick, wszystko dobrze?- zapytał mój najstarszy brat zauważając że jestem zmayślony.
- „Jednym z najlepszych ale nic więcej.”- powtórzyłem na głos i rzuciłem gazetą o ścianę. Byłem wkurzony!
- No i co z tego? Nick o co ci chodzi?- próbował się dowiedzieć, o co tak naprawdę się wkurzyłem.
- Tylko przyjacielem! Nie jestem dla niej nikim więcej.- powiedziałem.
- Jestem pewien że jestem o wiele więcej niż przyajcielem. Ale jak ty sobie to wyobrażasz? Miała powiedzieć w wywiadzie „Tak kocham Nicka Jonasa, mojego przyjaciela Od jakiegoś czasu to nie jest czystko koleżeńska relacja. Ostatnio byliśmy na randce za miastem i nie wróciłam na noc do domu.” zwariowałeś? Nie mogła tego zrobić i dobrze o tym wiesz, dlatego pytam jeszcze raz. Dlaczego tak się wkurzyłeś tym że tak odpowiedziała.- brat spojrzał mi prosto w oczy, a ja zdałem sobie sprawę z tego że ma racje. Demi nie mogła inaczej zareagować.
- Nie wiem. Masz rację, nie mogła inaczej ale to zabolało.- wyznałem.
- Tak wiem, bracie. Ale oboje wiemy ze jesteś dla niej ważny i to bardzo..
Nie zdążyłem mu odpowiedzieć bo do poieszczenia wszedł Joe.
- Cześć, przepraszam za spóźnienie ale musiałem coś zrobić. Tak swoją drogą, wiedzieliście że Demi była w studiu?- zapytał, a ja spojrzałem na niego zdziwiony.
- Big Time Rush było w jej studiu.- powiedziałem do niego.- Pewnie ich słyszałeś za drzwiami.
- No tak, byli w jej studiu, ale razem z nią.- sprostował.
- Co?- Kevin tym razem się zdziwił.
- No tak. Widziałem jak wsiadała do windy z Loganem i usłyszałem jak wypowiadał słowo „obiad”- opowiedział nam co widział.
- Demi nie wspominała mi że będzie dzisiaj w studiu. Gdyby powiedziała to zaprosiłbym ją do nas, ale nawet nie wspomniała o pracy.- myślałem na głos.
- Nie musiała, wiesz że czasem jest tak że wzywają bez uprzedzenia.- zauważyła Kevin.
- Racja.- zgodziłem się, ale wtedy dotarło do mnie to co powiedział Joe.- Zaprosił ją na obiad?
- Nie wiem czy zaprosił, ale wspomniał coś o jakimś obiedzie.- sprostował.
- Okeeej. Nagrywajmy już tą piosenkę.- poprosiłem. Chciałem skończyć pracę i pojechać do przyajciółki porozmawiać. Nagraliśmy What do i mean i to był koniec na dzisiaj. Zabrałem gazete, pożegnałem się z braćmi i poszedłem do samochodu. Pół godziny później byłem u Demi, podjechałem pod jej dom, wysiadłem z auta i zadzwoniłem do drzwi. Nie otworzyła mi, więc spróbowałem jeszcze raz.. To dziwne, bo samochód stał na podjeździe, czyli powinna otworzyć. Zadzwoniłe ostatni raz i usłyszałem po chwili dźwięk otwierania drzwi. Kilka sekund zobaczyłem Demi, była zaspana.
- Cześć Demi.- przywitałem się niepewnie. Znam ją na tyle dobrze żeby wiedzieć, że kiedy ktoś ją obudzi to nie jest miłą osobą.
- Cześć.- wyjątkowo była dość miła dla mnie.- Wejdz.- zaprosiła mnie.
- Dziękuje i przepraszam że cie obudziłem.- odparłem wchodząć.
- Nie szkodzi. Poszłam spać bo się strasznie nudziłam.- wyjaśniła.- Idę się napić soku. Chcesz coś do picia?- zapytała.
- Może soku.- poprosiłem. Nie ściągałem butów i poszedłem do kuchni zaraz za przyjaciółką.
- Czemu przyjechałeś?- odezwała się po chwili, a ja straciłem ochotę na zaczynanie tego tematu. Tak słodko i bezbronnie wyglądała zaspana, że nie miałem serca.
- Chciałem spytać co słychać, jak minął ci dzień.- wymyśliłem lekko się uśmiechając i wziąłem łyka soku którego przed chwilą Demi mi wlała.
- Wstałam rano i pojechałam do studia, okazało się że było tam BTR i nagraliśmy jedną piosenkę, później pojechałam do domu i położyłam się spać.- opowiedziała w skrócie.
- Fajny dzień.- podsumowałem.
- No powiedzmy, a jak twój?- zapytała mnie chcąc zmienić temat.
- Byłem w studiu z braćmi, spotkałem chłopaków z BTR, czytałem twój wywiad, nagraliśmy piosenke i przyjechałem tutaj. Joe mówił że widział cie z Loganem.- opowiedziałem jej swój dzień i wspomniałem o tym co widział mój brat. Miałem nadzięję, że sama zacznie ten temat i nie będę musiał z niej wyciągać tego co się stało.
- A no tak. Zaprosił mnie na obiad jak wsiadaliśmy do windy, od razu mu odmówiłam bo nie chciałam żeby ludzie pomyśleli że jesteśmy na randce. No a on do mnie z tekstem że „To może być randka jeśli chcesz.”- chciała mówić dalej, ale jej przerwałem wkurzony.
- Że co przepraszam?! Zaprosił cie na randke?!- byłem niesamowicie wkurzony i miałem ochotę go rozwalić.
- Ej, Nicky spokojnie. Odmówiłam mu mówiąc że jest tylko moim kolegą no i jestem zainteresowana kimś innym.- trochę mnie to uspokoiło, ale nie na tyle żeby być uśmiechniętym i zrelaksowanym.
- Nie wierzę w to, że on przyjął to spokojnie i odpuścił.- zauważyłem.
- Nie wiem jak zareagował, ponieważ od razu wyszłam z budynku, wsiadłam do samochodu i odjechałam.- odpowiedziała spokojnie i podeszła do mnie.- Nicky, nie denerwuj się tak. Przecież wiesz co czuję i wiesz jaka jestem.- poprosiła mnie żebym był spokojniejszy byłem gotów jej coś odpowiedzieć na to że nie potrafię i nigdy nie będę mniej zazdrosny, ale wtedy mnie pocałowała w policzek. Dała do tego pocałunku dużo uczucia, a moje myśli skierowały się w zupełnie innym kierunku. Odwróciłem głowę w stronę przyjaciółki i pocałowałem ją w usta. Oddała pocałunek więc ją do siebie przyciągnąłem lekko i całowałem dalej. Po chwili przerwała tą piękną chwilę i usiadła obok mnie na krześle. Nie mogłem dłużej wytrzymać z myślą że jesteśmy tylko przyjaciółmi, nie starczało mi to więc postanowiłem że zacznę działać i zrobię coś żeby w końcu została moją dziewczyną.
Podoba wam się? Proszę komentujcie, bo nie wiem czy mam w ogóle dla kogo pisać. :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz