sobota, 12 października 2013

Rozdział 7 i ważna informacja.

Od tametego dnia soędzonego z Nickiem miął niesiąc. Mamy dziewiętnastego sierpnia, a jutro są moje urodziny. Kilka dni temu były też urodziny Joe, jednak nie zaprosił mnie, dzięki czemu nie musiałam widzieć się z Nickiem. Zgadza się nie widziałam przyjaciela od tamtego dnia w lesie, nie rozmawiałam z nim także, no i żadne z nas nie zrobiło tego pierwszego kroku. Ja sie po prostu bała, nie wiedziałam jak zachować. W czasie tego miesiąca zdążyłam podpisać kontrakt z X Factorem, prace zaczynam od wześnia, dałam też trochę koncertów, udzieliłam wywiadów, oraz przygotowałam imprezę urodzinową. Będzie tylko kilkanaście najbliższych mi osób, oraz mój były. Postanowiłam że zaproszę Josepha, a od niego będzie zależało czy przyjdzie czy nie. Podobno znalazł sobie nową dziewczynę i na imię jej Blanda.Trochę kojarzy mi się z taką pastą do zębów Blenda Med, no ale nie ważne. Przyjęcie dopięte na ostatni guzik, sukienka wybrana teraz tylko muszę czekać.

20 sierpnia.

Dzisiaj są moje urodziny. Wstałam, a raczej zostałam brutalnie ściągnięta z łóżka przez moją młodszą siostrę Madison, o ósmej rano.

-Wszystkiego najleoszego Demi!!- krzyknęła wbiegając do mojego pokoju i wskakując na moje łóżko.
-Daj mi spać.- poprosiłam przykrywając głowę poduszką.
-Nie ma mowy. Masz dzisiaj dzwudzieste urodziny, wstawaj Dems. Mama z tatą mają dla ciebie fajny prezent.- powiadomiła mnie, ale to ani trochę nie zachęciło mnie do wstania z łóżka.
-Odejdź, chce soać.- powtórzyłam, układając się wygodniej na łóżku.
-Mamo! A Demi nie chce wstać!!- krzyknęła na cały dom.
-Demetrio rusz tyłek z łóżka i na dół, ale to już!- rozkazała mi. Nienawidzę gdy ktoś mówi do mnie Demetria.
-Już, chwila!- odkrzyknęłam, wstałam powoli z łóżka patrząc groźnym wzrokiem na siostrę. Wiedziała o co chodzi, bo zaczęła uciekać. Natychmiast postanowiłam ją gonić, po całym domu będąc w piżamie.. Zbiegła na dół i schowała się za mamę. Dopiero gdy tam posiedziałam może z dwie minuty gilgocząc siostrę i śmiejąc sie głośno zorintowałąm się że mamy gości.
-Nick?! Joe?! Co wy tu robicie?- zapytałam zdziwiona
-Ja tu aktualnie patrzę na swoją byłą dziewczynę, która jest w samej piżamie.- odezwał się Joe, a ja się zarumieniłam.
-Zaraz wracam.- przeprosiłam ich i wycofałam się z salonu aby pójść do pokoju się przebrać. Gdy była gotowa zeszłam na dół i uśmiechnęłam się do braci Jonas którzy siedzieli sami w pokoju.
-Cześć, to po co przyjechaliście tak wcześnie rano?- ponowiłam pytanie, patrząc wciąż na Joe. Bałam się spojrzeć na Nicka, czułam na sobie jego wzrok lecz nie odważyłam się odwrócić swojego.
-Mamy dla ciebie prezenty. Obawiam się że ten od Nicka może zdechnąć do wieczora, dlatego przyszliśy teraz.A tak wcześnie bo później mamy wywiad i sesje. Zdążymy dopiero na imprezę.- wytłumaczył chłopak lekko się uśmiechając.
-Rozumie.-odwzajemniłam uśmiech.
-To może ja zacznę- odezwał się w końcu młodszy Jonas. Musiałam w końcu na niego spojrzeć.- No więc Demi. Wstzstkiego najlepszego, dużo zdrowia, szczęścia, miłości i wytrwałości, oraz wielu sukcesów w karierze- złożył mi życzenia i podał mały kartonik z dziurkami po bokach.
-Dziękuję Nick.- odstawiłam pudełko i przytuliłam przyjaciela.. Szybko od siebie odskoczyliśmy i była kolej na Joe.
-No więc Demi. Chcę ci życzyć szczęścia, zdrowia, chłopaka lepszego niż ja, owocnej kariery i wytrwałości w walce z problemami.- podał mi większy, dwa razy większy karton niż jego brat. Postawiłam go obok poprzedniego prezentu i przytuliłam mojego byłego chłopaka. Staliśmy tak może z minutę. I w łaśnie w trakcie tej minuty poczułam się jak za dawnych czasów. Poczułam chęć wrócenia do tego wszystkiego co minęło. Gdy go puściłam postanowiłam odpakować prezenty. Zaczęłam od paczki którą dostałam od starszego Jonasa. Zdziwiłam się gdy ujrzałam klatkę z kołowrotkiem, pojemnik na wodę i jedzienie, a środku była paczka suchego pokarmu dla królika.
-Po co mi klatka? Przecież nie mam królika.- zauważyłam zdezorientowana.
-Jeszcze nie.- poprawił mnie Joe, podając drugi karton.- Otwórz.- polecił. Tak też zrobiłam. Oczom ukazał mi się piękny biały w czarne plamki króliczek.
-O boże, ale piękny!- powiedziałam wyciągając go szeroko uśmiechnięta.- Skąc wiedzieliście że chce króiliczka? I to właśnie takiego?- zapytałam chłopaków szczęśliwa.
-Kevin z Danielle oglądali jeden z twoich wywiadów dwa tygodnie temu. Tam powiedziałaś że marzy ci się taki zwierzak. Ni i gdy nie wiedzieliśmy co ci kupić na urodziny  powiedział nam o tym.- wytłumaczył Nick.
-Dziękuję, jesteście wspaniali.- przytuliłam każdego raz jeszcze, wpierw oczywiście odkładając Davida, bo tak nazwałam przyjaciela, do klatki.
-Nie ma sprawy.- odezwał się Joe.
-Jak go nazwiesz?- zainteresował się jego brat.
-Myślę że David.- uśmiechnęłam się lekko.
-Ładnie.- przyznali obaj.
-Dobra, musimy lecieć. Do zobaczenia wieczorem Dem.- powiedział Nick wstjąc z kanapy. Pożegnałam sie z nimi i wyszli.

Zabrałam mojego króliczka do swojego pokoju, dosypałam mu do miseczki jedzenie, do drugiej wlałam wodę. Gdy klatka oraz mój David byli już zadomowieni zrobiłam zdjęcie, a chwilę potem było w internecie z podpisem. "Mój prezent urodzinowy. Króliczka dostałam od  @nickjonas , a klatkę i resztę od @joejonas. Dziękuję wam bardzo. <3"
Jakieś dwadzieścia minut później usłyszałam dzwonek do drzwi, więc poszłam otworzyć.

-Hej Dem.- to była Danielle, trochę zdziwiła mnie jej wizyta, jak i to że miała ze sobą wielką torbę.
-Cześć. Wszystko w porządku?- zapytałam wpuszczając ją do środka.
-Tak, oczywiście...- uśmiechnęła się widząc  moją zdezorientowaną mine i mówiła dalej.- Przyszłam żeby pomóc  ci przygotować się do imprezy, wiem też że jestem trochę za szybko, ale nudziło mi się w domu. Mam nadzieję że nie przeszkadzam.- zapytała rozglądając się po moim domu i oceniając sytuację.
-Pewnie że nie, Chodź na górę.- zaprosiłam przyjaciółkę do mnie do pokoju i kazałam się rozgościc.
Zostawiła torbę przy drzwiach i weszła głębiej.
-Co masz w torbie?- zapytałam ciekawa siadając na łóżku.
-Kosmetyki, buty, ubrania- wytłumaczyła i zauważyła klatkę.- Ale słodziak, widzę że Nick i Joe nas posłuchali. Jak się nazywa?- zapytała biorąc zwierzaka na ręce.
-David..- szepnęłam, a Danielle wiedziała dlaczego takie imię, nie musiałam nic tłumaczyć.
-To po nim, prawda?-  upewniła się, odkładając go do jego nowego domku.
-Zgadza się, ale tylko ty znasz tą historię.- wyznałam a przyjaciółka podeszła i mocno mnie przytuliła.
-I nikomu nie powiem.- odparła po chwili.
-Dziękuję.- uśmiechnęłam się lekko.
-Nie ma sprawy.- odwzajemniła uśmiech.
-No dobra, to co robimy?- usiadłam na łóżku wygodniej i się przyjrzałam przyjaciółce,.
-Mamy jeszcze godzinkę do przygotowań, więc możemy porozmawiać. Mam do ciebie kilka pytań/.
-No to pytaj.- zgodziłam się lekko wzdychając.
-Co się stało?- zapytała, a ja byłam lekko zdezorientowana., co chyba zauważyła bo  się poprawiła.- Co się stało z tobą i Nickiem.

Siedziałam przez chwilę cicho, zastanawiałam się dlaczego skurat dzisiaj o to zapytała. Nie poruszyła tego tematu ani razu a miała dużo czasu na tego typu rozmowę.

-Demi?- pośpieszyła mnie, była wyraźnie ciekawa i głównie zniecierpliwiona.
-Dani tu chodzi o to że. Jakiś czas temu Nick zabrał mnie nad jezioro. Na początku było super, ale po pewnym czasie...- opowiedziałam jej jak to było, co się wtedy działo, moje zachowanie, jego reakcje na pocałunek którym go ubudziłam, później o powrocie do domu, całym tym miesiąc i wizycie Nicka i Joe tutaj dzisiaj rano. Opowiedziałam jak się czułam, a gdy skończyłam ona siedziała cicho, nie wiedziałam co o tym myśli, ale na głos powiedziała tylko jedno zdanie.
-Muszę sobie poważnie porozmawiać z Nickiem.

I tyle, nic więcej nie powiedziała, a ja nie wyciągałam od niej informacji. Chwilę pomilczałysmy, a gdy zorintowałam się że przyjaciólka nie ma jednak więcej pytań zaproponowałam przygotowania do imprezy. I dobrze że to zrobiłam bo okazało się że i tak ledwo zdążyłyśmy.




Cześć. Niestety to ostatni rozdział jaki napisałam na to opowiadanie. Od kilku miesiecy mam totalną pustkę w głowie, nie wiem co pisać, nie mam pomysłów. Ostatnio mam dużo rzeczy na głowie, dlatego nie wiem., nie obiecuję że nastepny rozdzial będzie szybciej niz ten czy któryś poprzedni. Naprawde bardzo was przepraszam i postaram się napisać jak najszybciej...  Nie zawieszam, bo wiem że to nie ma sensu, ale wiedzcie, że bardzo szybko się tu nic nie pojawi, a mam nadzieję że w ogóle kiedykowiek coś napisze..
Jak macie jakieś pomysły na nastepny rozdział to piszcie, postaram się wziąć to pod uwage i może coś napisze. Ale nie obiecuje. Buźka.

środa, 9 października 2013

Rozdział 6

Nie wiem ile na to zajęło i zapomniałam o czasie, gdy zobaczyłam tą piękną polankę z jeziorkiem na środku. Woda była piękna i czyściutka.

-Wow.- tylko to udało mi się wykrztusić.
-Pięknie tu, prawda? I jak cicho.-odezwał się stojący obok mnie Nick.
-Skąd znasz to miejsce?- zapytałam spoglądając na przyjaciela.
-Kiedyś jak byliśmy młodsi, zaraz po tym jak wracaliśmy z Camp Rocka musiałem odpocząć, akurat chyba pokłóciłem się z Joe. Jechałem szybko przed siebie, nie patrzac nawet gdzie jade. Zatrzymałem się po jakimś czasie i poszedłem na spacer. Trafiłem tutaj. Później  byłem tu jakieś dwa razy żeby pomyśleć, ostatnio dwa dni temu. Pomyślałem sobie wczoraj jak wróciłem do domu, że pewnie chciałabyś trochę odpocząć od tej gonitwy codziennej. Przypomniałem sobie o tym miejscu i przywiozłem cie tu. Jutro wracasz do pracy, ja zreszta też, dlatego tu jesteśmy. Żeby się wyciszyć i odpocząć.- uśmiechnął się.
-Dziękuję, jesteś genialny.- przytuliłam przyjaciela.
-Dla ciebie wszystko Dems.- szepnął mi we włosy.

Rozłożyliśmy kocyk i usiedliśmy na nim. Pogoda była piękna, słońce świeciło a chmur nie było prawie wcale.W pewnym momencie wstałam z miejsca i bez słowa podeszłam do wody. Kucnęłam przy niej i zanurzyłam ręke. Była cieplutka, aż chciało się wykąpać. Szkoda tylko że nie wzięłam stroju.

-Masz ochotę się wykąpać?- zapytał Nick, a ja podskoczyłam zaskoczona. Nie słyszałam żeby podchodził.
-Nawet nie wiesz jak wielką, ale nie ma stroju.- przyznałam  i kolejny raz tego dnia chłopak mnie zdziwił.
-O tym też pomyslałem.
-Jak to?- przyjżałam się dokładniej Nickowi i próbowałam zrozumieć o co mu chodzi.
-Mam strój dla Ciebie, kupiłem rano przy okazji kupowania butów.
-Nick zwariowałeś. Po co mi to wszystko kupowałeś?- spytałam, a chłopak zmieszał się trochę.
-Bo jesteś moją orzyjaciółką a jak wciągnąłem cie za miasto bez uprzedzenia.- odpowiedział po chwili.
-Nie wezmę od ciebie tych wszystkich rzeczy- odparłam, a ten lekko się uśmiechnął.
-Nie ma sprawy, będą u mnie leżały i czekały na kolejne użycie, pasuje?- potwierdziłam.- No to teraz chodź dam ci strój i się przebierzesz.
-Ale nie mam gdzie.- zauważyłam, ale i na to znalazł sposób.
-Dam ci swoją koszulkę, tak chyba sobie poradzisz, co?- uśmiechnął się i dodał po chwili.- Odwrócę się.
-Okej.- zgodziłam się gdy dodał druga uwagę.

Poszliśmy do naszego koszyka. Okazało się że to czerwone bikini. Było piękne.

-Naprawde bardzo ci dziekuję Nick, stój jest piękny.- przytuliłam mocno przyjaciela i dałam mu całusa w policzek.
-Nie ma sprawy Dems.- powiedział i ściągnął koszulkę i podał mi ją. Założyłam ubranie na siebie i szybko przebrałam w strój.
-A ty masz kąpielówki?- zapytałam gdy byłam gotowa, ale jeszcze w koszulce.
-Mam już na sobie..- uśmiechnął się do mnie.
-To dobrze. A Nicky?- zaczęłam a ten spojrzał na mnie zaciekawiony.
-Tak?
-Bardzo potrzebujesz suchą koszulkę?
-A dlaczego pytasz?- spojrzał na mnie podejrzliwie.
-Bo chciałąbym się w niej zanurzyć w wodzie.
-W takim razie nie potrzebuje jej. Możesz ją zmoczyć.- zgodził się.
-Dziękuję.- uśmiechnęłam się i skierowałam w stronę wody. Byłam pewna że chłopak szybko do mnie dołączy. Tak jak myślałam nie minęły dwie minuty, a on był koło mnie.
-No, no Nickolas jaka klata.- uśmiechnęłam się lekko zagryzając wargę.
-Dems, byliśmy razem wczoraj na basenie i przed chwilą stałem tak samo bez koszulki i dopiero teraz zauważyłaś?- zapytał uśmiechając się kpiąco.
-Oh, faktycznie. No widzisz jaka ja ślepa jestem?

Nic na to nie odpowiedział tylko zaczął mnie chlapać wodąm nie byłam mu dłużna oczywiście. Zaczęliśmy się podtapiać, później wskoczyłam przyjacielowi na plecy, gdy próbował mnie sćiagnąć oboje wpadliśmy pod wodę. Gdy pod nią otworzyłam oczy , zauważyłam że mój towarzysz był blisko mnie  i też na mnie patrzył. W pewnym momencie zrobił coś na co czekałam od wczoraj. Znowu mnie pocałował. Oddałam oczywiście pocałunek a w jego trakcie wynurzyliśmy się na powierzchnie. Tylko na chwilę Nick przerwał to co robiliśmy żeby powiedzieć mi że jestem piękna, i objął mnie mocniej w talii.  Nie wiem jak długo to trwało, no bo kto by patrzył na zegarek albo odliczał sekundy w takich momentach. Wiem że w pewnym momencie sciągnął mi koszulkę i rzucił gdzieś w bok, tak więc zostałam w samym stroju.

-Teraz wyglądasz o wiele lepiej.- powiedział po chwili, a ja oczywiście się zarumieniłam.
-To strój od ciebie, więc to twoja zasługa.- uśmiechęłam się i podpłynęłam po koszulkę a później wyszłam z wody zostawiając w niej chłopaka samego.

Usiadłam na trawie obok naszego koszyka i oberwowałam wychodzącego z wody Nicka. Poszedł w moje ślady, lecz po chwili zasnął. Uśmiechnęłam się na ten widok i zrobiłam mu zdjęcie. Dzięki bogu mam w telefonie internet, więc weszłam na Instagrama i wstawiłam zdjęcie z podpisem.

"Śpiący @nickjonas. Hej fani jak myślicie? Obudzić go czy ma spać dalej?"

Chwilę później zdjęcie było na tym portalu i Twitterze. Poczytałam chwilę komentarze fanów i pstanowiłam go obudzić. Tylko potrzebny był mi skuteczny sposób. Nagle zdałam sobie sprawę z tego żenigdy nie budziłam Joe, więc nie wiem jak skutecznie obudzić faceta. Wpadłam jednak na jeden pomysł. Wstałam powoli i usiadłam na nim okrakiem, pochyliłam się i pocałowam go lekko w usta. Zareagował po drugim pocałunku.

-Dems?- zapytał zdezorientowany, a ja zdałam sobie sprawę z tego, że chyba źle zrobiłam budząc go w ten sposób. Dlatego zeszłam szybko z przyjaciela i ubrałam się. Obserwował mnie, każdy mój ruch i siedział cicho. Spakowałam swoje rzeczy do torebki, czyli w zasadzie tylko telefon  i zajrzałam do koszyka. Było w nim jabłko więc wzięłam je sobie i zaczęłam jeść.  Nick w tym czasie ubrał spodnie oraz koszulkę, która chyba już była prawie sucha. Siedzieliśmy w ciszy, ponieważ żadne znas nie miało ochoty, czy odwagi odezwać się pierwsze. Gdy skończyłam jeśc jabłko wrzuciłam ogryzek do woreczka i spojrzałam na zegarek, była osiemnasta, bardzo szybko ten czas minął.
-Wracamy?- zapytałam wstając z ziemi.
-Pewnie, jeśli chcesz.- zgodził się i też wstał, zabrał koszyk i ruszyliśmy w ciszy w stronę samochodu.

W domu byłam po dziewiętnastej, podziękowałam ładnie przyjacielowi za miły dzień i weszłąm do środka.Ściągnęłam szpilki i poszłąm do siebie do pokoju.Trampki zpstawiłam u Nicka w samochodzie, a strój który przed chwilą ściągnęłam oddam mu przy okazji. Gdy się wykąpałam założyłam piżame  i zeszłam do salonu obejrzeć film z Johnym Deppem, a gdy się skończył położyłam się spać.





Cześć. Znowu wróciłam po ponad miesiącu i za to przepraszam. Mam nadzieję że wam też się podobało. Do napisania!