sobota, 11 maja 2013

Rozdział 2

Podeszlam do stolika, przy którym wszyscy siedzieli i każdy spojrzał w moją stronę.
-Nick nam powiedział. Demi czemu szybciej nie wspomniałas o tej propozycji?- zapytała z mnie Danielle z wyrzutem w głosie.
-Nie miałam kiedy- westchnelam siadając przy stoliku na swoim miejscu.
-No dobra, to jaki mamy plan na dzisiaj?- zapytał ku mojemu zdziwieniu Joe. Cisza chwilę trwała, ale w końcu padły dwa pomysły.
-Może zamiast spaceru basen.- zaproponował Nick.
-A ja proponuje kręgle- odezwała sie kilka sekund później Dani. Kevin potwierdził. Przyjrzalam sie im, słodko razem wyglądają.
-To może wpierw na kręgle, a pozniej basen?-stwierdziłam, że połączenie a obu pomysłów, było najlepszym rozwiązaniem.
-Mi to odpowiada.- zgodził sie ze mną Joe. To było już serio dziwne. Spojrzałam na niego, ale on na mnie nie patrzył. To i nawet lepiej.
-No dobra. To idziemy wszyscy do domów i widzimy się za godzinę pod kregielnia. Weźcie tylko stroje i ręczniki.- przypomniałam.
Wstalismy od stolika i poszliśmy do swoich samochodów. Kevin i Danielle przyjechali razem, tak samo jak Joe. Ja poszlam z Nickiem do auta, którym przyjechaliśmy. Otworzyl mi mi drzwiczki. Znowu szeroko sie usmiechnelam do przyjaciela. Wsiedlismy oboje, a zanim ruszyliśmy włączyłam radio. Byłam ciekawa jaką płytę ma w odtwarzaczu. Zdziwiłam się, gdy usłyszałam jedną ze swoich piosenek.
-Masz w odtwarzaczu Don't Forget?- zapytałam przyjaciela,patrząc na niego zdziwiona. Usiadlam bokiem do kierunku jazdy, żeby lepiej widzieć Nicka. Zwlekał z odpowiedzią. Ruszył z miejsca i przejechał kawalek w ciszy. Dopiero, gdy stanęliśmy na pierwszych światłach odpowiedział na moje pytanie, a La La Land się skończyło. Lubiłam tą piosenkę.
-Co w tym dziwnego? To świetna płyta i przy okazji mogę sie wsłuchać w słowa. W każdej piosence, zwrotce. Wołalas o pomoc, czego nikt nie zauwazyl.- powiedzial spoglądajac na mnie marek oka i ruszył, gdy zapaliło sie zielone światło. Spojrzałam na niego zaskoczona, nigdy nie rozmawialismy na ten temat.
-Tak, to prawda, ale nie do końca. Joe wiedział.- zauważyłam, gdy podjechalismy pod mój dom.
-Wiem, że wiedział i to mnie irytuje. Po pierwsze nic mi nie powiedzial, a po drugie nie pomógł ci tak jak trzeba.- wyznał.
-Nick, on chciał mi pomóc, to ja tego nie chciałam. - powiedziałam zgodnie z prawda. Gdy nic na to nie odpowiedział, postanowiłam zmienić temat.- Poczekasz na mnie, czy mam przyjechać sama?
-Poczekam Demi, ale przebierz sie. Niewygodnie ci będzie w tej sukience na kreglach.-zauwazyl lekko sie uśmiechając i patrząc na moje gołe nogi, oraz miejsce gdzie podwinela mi sie sukienka. Zarumienilam się. Ostatnio przylapalam sie na tym, że reaguje na Nicka i to nie tak jak na przyjaciela.
-To może chodź do środka. Napijesz sie czegoś, a nie będziesz tak czekać w samochodzie.- zaproponowałam.
-Bardzo chętnie.- uśmiechnął się do mnie. Wysiedlismy z samochodu, otworzylam dom i weszliśmy do środka.
-Rozgosc sie, a ja idę do siebie.-powiedziałam kierując sie w stronę schodów.Byłam pewna, że przyjaciel sobie poradzi.
Kiedy byłam już w pokoju rzucilam torebkę na łóżko, włączylam muzykę i podeszlam do szafy. Wybralam bluzkę na ramiaczkach, krotkie spodenki, bluzę, moje Conversy i Ray Bany na nos. Włosy związałam w kitka. Spakowalam strój i ręcznik do torebki q później zaczelam przebierać. Właśnie zaczęła lecieć piosenka Nicka Who I am, a ja sobie podspiewywalam. Przebierałam sie, gdy do pokoju wszedł Nick. To było dość krepujace, bo byłam w samej bieliznie. Stanął w połowie drogi i patrzył na moje cialo, jakby nigdy go nie widział. Mam na myśli. Chodziliśmy przeciez razem na plażę, basen. Nagle zdałam sobie sprawę, że to wszystko działo sie przed tym jak poszłam do osrodka, jak byłam chora i strasznej chuda. Szczerze mowiac brakuje mi trochę mojej tamtej figury. Nick zaczal do mnie podchodzić, ale zatrzymał się kilka centymetrów ode mnie i spojrzał mi w oczy. To byla dosc intymna sytuacja jak na przyjaciol. W pewnym momencie, po chwili ciszy i patrzenia sobie w oczy zrobił coś czego bym sie nie spodziewała. Szepnął do mnie "Jesteś piękna" i mnie pocałował. Poczułam przyjemne cieplo, było mi strasznie dobrze. Coś podobnego czulam gdy byłam w związku ze średnim Jonasem, a teraz bylo chyba nawet lepiej. Było niesamowicie jednak przerwałam ten pocałunek. Odchrzaknelam i odezwałam się.
-Chciałeś powiedzieć cos konkretnego, gdy tu przyszedles?- zapytałam zarumieniona. Wciąż byliśmy bardzo blisko siebie.
-Szczerze mówiąc nie pamiętam. Lepiej sie ubierz.- poprosił. Miał taką sensowną chrypke. "Boże Demi o czym ty myślisz!", nakrzyczalam na siebie w myslach. Przecież to tylko przyjaciel. No właśnie, ale czy aby napewno tylko? Nie powinno sie tak reagować na przyjaciela.
-Dobrze, ubiore sie.- uśmiechnęłam się, odsunęłam od niego i poszłam do łazienki ubrac, po drodze zabierając ubranie. Zostawilam Nicka samego w pokoju. Oparlam sie o zlew i spohrzalam w lustro. Zobaczyłam w nim rozpromieniona dziewczynę. Dawno sie tak nie czułam, jak pietnastolatka, a nie jak prawie dwudziestoletnia dziewczyna. Ubralam sie szybko i wyszłam z pomieszczenia. W pokoju byko pusto, zabrałam swoją torebkę i podeszłam do jednej z szuflad. Głęboko na jej dnie była paczka papierosów razem z zapalniczka. Wrzuciłam te dwie rzeczy do torebki, zamknelam szafek i zeszlam na dol do kuchni. Siedział tam Nick ze szklanka soku, nie spojrzał na mnie, więc sobie też nalałam, usiadłam przy oknie, otworzyłam je i zapaliłam papierosa, kilka sekund później wstalam z miejsca po popielniczke. Przyjaciel spojrzał na mnie krzywo. Nick nienawidzi kiedy dziewczyna pali, sam tego nie robi. Kolejny raz sie zaciagnelam i tym razem zatrzymałam dym na trochę dłużej.
-Demi, myślałem, że skończyłas z paleniem.- byl zły na mnie
-Bo skończyłam.- odparłam znowu sie zaciągając i wypuściłam dym przez okno.
- A to co teraz robisz to przepraszam, co jest?- zapytał.
- No teraz pale, ale dawno tego nie robiłam.- to ula prawda. Pamiętam że ostatni raz zapaliłam, dzien po tym jak wyszłam z ośrodka, go byli niecały rok temu.
-Dkaczgo teraz zapalilas?- był trochę mniej zły, teraz patrzył na mnie takim słodkim wzrokiem trochę zmartwiony, bal sie odpowiedzi, tylko nie rozumiem dlaczego.
- Czy to ważne?- odwróciłam wzrok i skończyłam palić papierosa.
- Tak jesteśmy przyjaciółmi i chciałbym wiedzieć.- potwierdził.
- Kiedyś sie dowiesz. A teraz chodź, musimy jechać jeszcze do ciebie po twój strój.- odparłam, dopilam sok, paczkę wrzucilam do torebki i zamknęłam okno. Poczekalam na Nicka i wyszliśmy do samochodu. Tym razem włączyła radio. Nie rozmawialiśmy, a po dwudziestu minutach byliśmy u Nicka i Joe. Niestety mieszkają razem, plusem jest bardzo ładna okolica, a ich domek pieknie, lecz skromnie urzadzony. Wjechalismy na podjazd, a Joe już oczywiecie był w domu.
- Chodź Demi.- powiedział Nick patrac na mnie.
-Nie dzięki.- nie chcialam tam wchodzić i to nawet nie ze względu na Joe. Wolałam posiedzieć w samochodzie, co też oczywiście chłopakowi powiedziałam.
- Chodź, proszę. Nie chce żebyś wiedziała tu sama.-nalegał.
- Dobrze.- uległam. Nie mam pojęcia o co mu chodzi, po co mam iść do środka.- Ale po co?
-Ponieważ to w połowie mój dom i nie chce żebyś sie w nim źle czuła. Poza tym, dawno u mnie nie byłaś. Zawsze siedzimy u ciebie.- zauważył i mi racje, uciekam od tego miejsca jak tylko sie da.
-Dobrze, chodźmy.- odpielam pasy i wysiadlam z samochodu. Nick zrobił to samo i już po chwili byliśmy w domu.
Rozejrzalam sie wokol siebie i nie czekając na to co powie Nick, weszłam na schody i poszłam prosto do jego pokoju mijając po drodze drzwi Joe. Pokój który był miejscem wielu wspomnień. Wiedziałam, że przyjaciel szedł za mną. Weszlam do środka, nic sie tu nie zmieniło. To samo łóżko, kolor ścian, stół, firanki. Jedna rzecz się zmieniła. Na ścianie jest tablica korkowa z naszymi wspólnymi zdjęciami. Właściwie to były głównie moje zdjęcia. Podeszłam do tego miejsca i sie przyjrzalam. Lekko uśmiechnięta odwróciłam się w stronę drzwi gdzie stał Nick.
-Ładnie.- pochwalilam. Wyraźnie mu ulżyło. Podszedł o szafy zabrał kapielowki, ręcznik, zapakował rzeczy do torby sportowej i był gotowy.





Cześć. Przepraszam, że długo nic nie dodałam, ale mam swoje problemy. Mam nadzieję, że wam sie podobało, ale nie obiecuje, że najbliższy będzie niedługo, bo szczerze w to wątpię. Do następnego rozdziału. :)