Perspektywa Joe.
Widziałem jak Demi wraca z toalety z Danielle. Pewnie jak zwykle rozmawiały o wszystkim, o chłopakach. Babskie sprawy które mnie oczywiście nie interesują. Od miesiąca zastanawiałem się nad tym dlaczego Nick chodził jak struty. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę że byłem głupi nie zauważając tego, że od ich pocałunku tak jest. Wtedy jak przegrali zakład i się pocałowali Demi szybko wyszła z pokoju, a później wróciła z Danielle. Wiedziałem że Nick później się widział z dziewczyna, byli razem nad jeziorem. Od jego powortu stamtąd był jakiś inny, aż do dzisiaj. Rano pojechaliśmy do Demi złożyć jej życzenia. Od tego momentu było z nim troche lepiej, teraz jest o niebo lepiej. Wygląda jakby znowu miał ochotę żyć. Czy to możliwe żeby mój brat się zakochał w naszej, dobra swojej przyjaciółce? Postanowiłem że podejdę i porozmawiam z nim o tym. Oczywiście szybciej sprawdziłem czy nikt nam w tym nie przeszkodzi. Demi z narzeczoną mojego brata poszła tańczyć, Kev siedział przy stole a Nick dalej na dworzu. Wyszedłem przez drzwi i usiadłem obok młodszego brata.
- Co jest Joe?- zapytał biorąc kolejnego łyka i spojrzał na mnie ciekawy.
- Nic, to już nie mogłem się tak po prostu przysiąść do brata? - odparłem lekko.
- Można, ale wiem że coś chcesz. Znam cie bracie.
- No dobra, masz mnie.- przyznałem.- Chciałem zapytać o co chodzi z Demi.- powiedziałem szybko i czekałem na odpowiedź zaskoczonego dwudziestolatka.
- Jak to?
- Nie rób ze mnie i z siebie idioty. Dobrze wiem że coś jest między wami..- teraz mam pewność że mój brat czuje do niej coś więcej niż przyjaźń.
- Coś. Może coś jest, ale nie chce o tym z tobą rozmawiać. Tym bardziej że byliście razem i Dems może sobie tego nie życzyć.- wkurzyłem się. Jestem jego bratem, a na Demi wciąż mi zależy.
- Dobra!- podniosłem głos.- Ale jeśli ją skrzywdzisz to inaczej porozmawiamy. Może i ja nie byłem dla niej dobry i cierpiała, ale nie pozwolę ci zrobic jej tego samego.- ostrzegłem brata i odszedłem od niego. Podszedłem do barku i zrobiłem sobie drinka, szybko wypiłem i nalałem kolejnego. Jednak z tym drugim podszedłem do stolika i spokojnie piłem rozmyślając o tym jak się czuję z faktem że mój młodszy brat zaczyna zakochiwać się w mojej byłej dziewczynie. Przeceż zawsze byli przyjaciółmi, dlaczego nagle im się zmieniło? Może to przez ten pocałunek wtedy u nas w domu, a może przeze mnie. Może przez to że Nick był przy niej w trydnych chwilach, a jak każdy wie często wychodzą związki z takich sytuacji. Ale nadal nurtuje mnie pytanie, co takiego się stało dzisiaj że jest między nimi o wiele lepiej. Z moim bratem jest o wiele lepiej. Nie mogłem patrzeć na to jak chodzi smutny, zmartwiony. Wiem to bardzo babskie, ale w końcu to mój brat. Jesteśmy ze sobą blisko z rodzeństwem. Po chwili rozmyślania zauważyłem że wypiłem drinka, więc wstałem zrobić sobie kolejncego i wróciłem na swoje miejsce. Teraz moje myśli poszły w kierunku tego jakie miejsce wybrała Dems na impreze. Stary, opuszczony magazyn. To było całkiem w jej stylu. W pewym momencie zauwazyłem solenizantkę. No tak, pomyślałem i się pojawiła. Postanowiłem wstać i z nią porozmawiać.
- Cześć Demi.- podszedłem do dziewczyny stojącej pod ścianą i obserwującej ludzi. Była akurat sama.
- O, Joe. Hej.-przywitała się troszkę zaskoczona tym że podszedłem.
- Bardzo ładne miejsce na impreze. Szczerze mówiąc przez chwilę pomyślałem że się pomyliliśmy i nie bardzo mi się podobało, ale się przekonałem. Jak się bawisz? Co słychać? Dawno nie rozmawialiśmy.- mówiłem szybko i zadawałem dużo pytań co tylko lekko rozbawiło dziewczynę i gdy skończyłem wesoło mi odpowiedziała na moje pytania.
- Dziękuję bardzo, też na początku nie byłam przekonana ale się zakochałam w tym miejscu. Bawie się całkiem dobrze. Nie słychac nic ciekawego, cały czas pracuje i mam mało czasu wolnego. I tak masz rację, dawno nie rozmawiliśmy sami.- uśmiechnęła się delikatnie.- Joe, myślę że jesteś już trochę pijany i powieneś pójść odpocząć gdzieś. Zaraz znajdę Nicka i poproszę go żeby gdzieś cie zabrał.- dodała po chwili przyglądania mi się. Nie miałem nawet jak zareagować i ją zatrzymać bo od razu odeszła jak sądze na poszukiwania mojego brata. Po chwili przyszedł po mnie Nick, a kawałek za nim szła dwudziestolatka.
- Nick. Zaprowadz Joe tam gdzie jest szatnia. Po lewej i prawej stronie pomieszczenia są pokoje. Połóż go w jednym proszę.- poprosiła mojego brata i chwile później poczułem jak mnie łapie w pasie i gdzieś zaprowadza. Mrucząc pod nosem jakieś dziwne dla mnie słowa. Dopiero po chwili się zorientowałem że mówił po hiszpańsku żebym nie zrozumiał jego marudzenia.
- Przestań gadać po hiszpańsku i mnie puść. Potrafię sam iść.- odezwałem się i wyrwałem z objęć brata. Stanąłem obok i się chyba lekko zachwiałem bo znowu mnie podtrzymał i milcząć zaprowadził do pokoju o którym mówiła Demi.
- Powiedz mi dlaczego się tak upiłeś?- usłyszałem po chwili. Zdązyłem się już położyć a Nick usiadł obok mnie na krześle. Spojrzałem zdziwiony na brata.
- To dobre pytanie Nicky.- odparłem.- Sam nie wiem czemu.. Myślałem sobie o Demi po naszej rozmowie i co chwile chodziłem robić drinki. Później ją zobaczyłem i podszedłem. Chciałem porozmawiać, ale wted poszła po ciebie.- dodałe po chwili.
- Joe. Chciałbym wiedzieć czy wciąż kochasz Demi, lub czy kiedykolwiek czułeś do niej cokolwiek poza przyjaźnią którą swoją drogą skutecznie zniszczyłeś.- zapytał po chwili, a ja kolejny raz tego wieczoru spojrzałem zaskoczony na Nicka. Pomyślałem troche nad zadanym przez niego pytaniem. Nie wiedziałem co myśleć i szczerze mówiąć nie bardzo byłem w stanie myśleć dlatego mówiłem to co przyszło mi na myśl jako pierwsze. Czyli pewnie prawde.
- Kochałem kiedyś Demi. To nie tak że miłość minęła, ale z czasem się zatarła i nie czuje tak tego. Chciałbym być jej przyjacielem. Dlatego powiedziałem że będę miły jeśli skrzywdzisz ją tak samo jak ja, jeśli w ogóle ją skrzywdzisz. Zależy mi na niej.- odpowiedziałem i ziewnąłem.
- Co myślisz o mnie i o niej? Mam na myśli. Gdybyśmy kiedyś byli razem, gdybym chciał zrobić pierwszy ten krok. Jak bardzo dziwne by to było?- kolejne pytanie którego nie spodziewałem się tego wieczora, ani nigdy w swoim życiu. Usiadłem wygodnie, oparłem się o ściane i postanowiłem szczerze odpowiedzieć bratu. Tak jak powinien starszy brat, a nie były chłopak jego przyszłej miłości.
-Nick. Nie możesz patrzeć z perspektywy „jak bardzo dziwne by to było”. To miłość, jeśli to miłość to musisz myśleć o tym co zrobić żeby ją dzielić z obiektem swoim westchnien. Nie patrz na to co ja pomyśle czy co poczuje. To oczywiste że na początku będzie mi troche dziwnie, ale to minie. Myślę, że jeśli się pokochacie tak szczerze to będziecie idealną parą. Będziecie bardzo szczęśliwi i ty i Demi. A chyba właśnie o to chodzi, prawda? Chcesz żeby Demi była szczęśliwa. Słuchaj, myślę że jeśli poczekasz dostatecznie długo i cierpliwie to stworzycie piękną parę a nawet rodzine. Poza tym słyszałem jak niektórzy fani nazywają was Nemi. To bardzo słodkie i wiele naprawdę wiele osób ucieszyłoby się gdybyście się zeszli. Jeśli chodzi o mnie to jak najbardziej popieram to wszystko i obiecuje że nie będę próbował odzyskać Demi. Chyba że jako przyjaciółke.- co dziwne to co powiedziałem, naprawdę tak myślałem. Byłem całkowicie szczery. Teraz tylko czekałem na reakcje brata.
- Dzięki Joe.- uśmiechnął się do mnie lekko. Chyba mu trochę ulżyło.
- Nie ma sprawy. Słuchaj, chyba pojade już do domu. Podziękuj Demi za zaproszenie mnie i za to że się mimo wszystko o mnie troche martwiła. Nic tu po mnie. Naprawdę podziekuj jej w moim imieniu.- poprosiłem brata i wstałem z łóżka.
- Dobrze.- zgodził się i tez wstał. Zabrałem swoje rzeczy po poszedłem do taksówki która stała pod budynkiem. Nasza wspaniała organizatorka zamówiła kilka taksówek dla ludzi takich jak ja. A może właśnie dla mnie? Kto wie.
Na życzenie Kamili napisałam coś z perspektywy Joe. Mam nadzięję że się spodoba i nie zawiodłam jej oczekiwań. :>
Widziałem jak Demi wraca z toalety z Danielle. Pewnie jak zwykle rozmawiały o wszystkim, o chłopakach. Babskie sprawy które mnie oczywiście nie interesują. Od miesiąca zastanawiałem się nad tym dlaczego Nick chodził jak struty. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę że byłem głupi nie zauważając tego, że od ich pocałunku tak jest. Wtedy jak przegrali zakład i się pocałowali Demi szybko wyszła z pokoju, a później wróciła z Danielle. Wiedziałem że Nick później się widział z dziewczyna, byli razem nad jeziorem. Od jego powortu stamtąd był jakiś inny, aż do dzisiaj. Rano pojechaliśmy do Demi złożyć jej życzenia. Od tego momentu było z nim troche lepiej, teraz jest o niebo lepiej. Wygląda jakby znowu miał ochotę żyć. Czy to możliwe żeby mój brat się zakochał w naszej, dobra swojej przyjaciółce? Postanowiłem że podejdę i porozmawiam z nim o tym. Oczywiście szybciej sprawdziłem czy nikt nam w tym nie przeszkodzi. Demi z narzeczoną mojego brata poszła tańczyć, Kev siedział przy stole a Nick dalej na dworzu. Wyszedłem przez drzwi i usiadłem obok młodszego brata.
- Co jest Joe?- zapytał biorąc kolejnego łyka i spojrzał na mnie ciekawy.
- Nic, to już nie mogłem się tak po prostu przysiąść do brata? - odparłem lekko.
- Można, ale wiem że coś chcesz. Znam cie bracie.
- No dobra, masz mnie.- przyznałem.- Chciałem zapytać o co chodzi z Demi.- powiedziałem szybko i czekałem na odpowiedź zaskoczonego dwudziestolatka.
- Jak to?
- Nie rób ze mnie i z siebie idioty. Dobrze wiem że coś jest między wami..- teraz mam pewność że mój brat czuje do niej coś więcej niż przyjaźń.
- Coś. Może coś jest, ale nie chce o tym z tobą rozmawiać. Tym bardziej że byliście razem i Dems może sobie tego nie życzyć.- wkurzyłem się. Jestem jego bratem, a na Demi wciąż mi zależy.
- Dobra!- podniosłem głos.- Ale jeśli ją skrzywdzisz to inaczej porozmawiamy. Może i ja nie byłem dla niej dobry i cierpiała, ale nie pozwolę ci zrobic jej tego samego.- ostrzegłem brata i odszedłem od niego. Podszedłem do barku i zrobiłem sobie drinka, szybko wypiłem i nalałem kolejnego. Jednak z tym drugim podszedłem do stolika i spokojnie piłem rozmyślając o tym jak się czuję z faktem że mój młodszy brat zaczyna zakochiwać się w mojej byłej dziewczynie. Przeceż zawsze byli przyjaciółmi, dlaczego nagle im się zmieniło? Może to przez ten pocałunek wtedy u nas w domu, a może przeze mnie. Może przez to że Nick był przy niej w trydnych chwilach, a jak każdy wie często wychodzą związki z takich sytuacji. Ale nadal nurtuje mnie pytanie, co takiego się stało dzisiaj że jest między nimi o wiele lepiej. Z moim bratem jest o wiele lepiej. Nie mogłem patrzeć na to jak chodzi smutny, zmartwiony. Wiem to bardzo babskie, ale w końcu to mój brat. Jesteśmy ze sobą blisko z rodzeństwem. Po chwili rozmyślania zauważyłem że wypiłem drinka, więc wstałem zrobić sobie kolejncego i wróciłem na swoje miejsce. Teraz moje myśli poszły w kierunku tego jakie miejsce wybrała Dems na impreze. Stary, opuszczony magazyn. To było całkiem w jej stylu. W pewym momencie zauwazyłem solenizantkę. No tak, pomyślałem i się pojawiła. Postanowiłem wstać i z nią porozmawiać.
- Cześć Demi.- podszedłem do dziewczyny stojącej pod ścianą i obserwującej ludzi. Była akurat sama.
- O, Joe. Hej.-przywitała się troszkę zaskoczona tym że podszedłem.
- Bardzo ładne miejsce na impreze. Szczerze mówiąc przez chwilę pomyślałem że się pomyliliśmy i nie bardzo mi się podobało, ale się przekonałem. Jak się bawisz? Co słychać? Dawno nie rozmawialiśmy.- mówiłem szybko i zadawałem dużo pytań co tylko lekko rozbawiło dziewczynę i gdy skończyłem wesoło mi odpowiedziała na moje pytania.
- Dziękuję bardzo, też na początku nie byłam przekonana ale się zakochałam w tym miejscu. Bawie się całkiem dobrze. Nie słychac nic ciekawego, cały czas pracuje i mam mało czasu wolnego. I tak masz rację, dawno nie rozmawiliśmy sami.- uśmiechnęła się delikatnie.- Joe, myślę że jesteś już trochę pijany i powieneś pójść odpocząć gdzieś. Zaraz znajdę Nicka i poproszę go żeby gdzieś cie zabrał.- dodała po chwili przyglądania mi się. Nie miałem nawet jak zareagować i ją zatrzymać bo od razu odeszła jak sądze na poszukiwania mojego brata. Po chwili przyszedł po mnie Nick, a kawałek za nim szła dwudziestolatka.
- Nick. Zaprowadz Joe tam gdzie jest szatnia. Po lewej i prawej stronie pomieszczenia są pokoje. Połóż go w jednym proszę.- poprosiła mojego brata i chwile później poczułem jak mnie łapie w pasie i gdzieś zaprowadza. Mrucząc pod nosem jakieś dziwne dla mnie słowa. Dopiero po chwili się zorientowałem że mówił po hiszpańsku żebym nie zrozumiał jego marudzenia.
- Przestań gadać po hiszpańsku i mnie puść. Potrafię sam iść.- odezwałem się i wyrwałem z objęć brata. Stanąłem obok i się chyba lekko zachwiałem bo znowu mnie podtrzymał i milcząć zaprowadził do pokoju o którym mówiła Demi.
- Powiedz mi dlaczego się tak upiłeś?- usłyszałem po chwili. Zdązyłem się już położyć a Nick usiadł obok mnie na krześle. Spojrzałem zdziwiony na brata.
- To dobre pytanie Nicky.- odparłem.- Sam nie wiem czemu.. Myślałem sobie o Demi po naszej rozmowie i co chwile chodziłem robić drinki. Później ją zobaczyłem i podszedłem. Chciałem porozmawiać, ale wted poszła po ciebie.- dodałe po chwili.
- Joe. Chciałbym wiedzieć czy wciąż kochasz Demi, lub czy kiedykolwiek czułeś do niej cokolwiek poza przyjaźnią którą swoją drogą skutecznie zniszczyłeś.- zapytał po chwili, a ja kolejny raz tego wieczoru spojrzałem zaskoczony na Nicka. Pomyślałem troche nad zadanym przez niego pytaniem. Nie wiedziałem co myśleć i szczerze mówiąć nie bardzo byłem w stanie myśleć dlatego mówiłem to co przyszło mi na myśl jako pierwsze. Czyli pewnie prawde.
- Kochałem kiedyś Demi. To nie tak że miłość minęła, ale z czasem się zatarła i nie czuje tak tego. Chciałbym być jej przyjacielem. Dlatego powiedziałem że będę miły jeśli skrzywdzisz ją tak samo jak ja, jeśli w ogóle ją skrzywdzisz. Zależy mi na niej.- odpowiedziałem i ziewnąłem.
- Co myślisz o mnie i o niej? Mam na myśli. Gdybyśmy kiedyś byli razem, gdybym chciał zrobić pierwszy ten krok. Jak bardzo dziwne by to było?- kolejne pytanie którego nie spodziewałem się tego wieczora, ani nigdy w swoim życiu. Usiadłem wygodnie, oparłem się o ściane i postanowiłem szczerze odpowiedzieć bratu. Tak jak powinien starszy brat, a nie były chłopak jego przyszłej miłości.
-Nick. Nie możesz patrzeć z perspektywy „jak bardzo dziwne by to było”. To miłość, jeśli to miłość to musisz myśleć o tym co zrobić żeby ją dzielić z obiektem swoim westchnien. Nie patrz na to co ja pomyśle czy co poczuje. To oczywiste że na początku będzie mi troche dziwnie, ale to minie. Myślę, że jeśli się pokochacie tak szczerze to będziecie idealną parą. Będziecie bardzo szczęśliwi i ty i Demi. A chyba właśnie o to chodzi, prawda? Chcesz żeby Demi była szczęśliwa. Słuchaj, myślę że jeśli poczekasz dostatecznie długo i cierpliwie to stworzycie piękną parę a nawet rodzine. Poza tym słyszałem jak niektórzy fani nazywają was Nemi. To bardzo słodkie i wiele naprawdę wiele osób ucieszyłoby się gdybyście się zeszli. Jeśli chodzi o mnie to jak najbardziej popieram to wszystko i obiecuje że nie będę próbował odzyskać Demi. Chyba że jako przyjaciółke.- co dziwne to co powiedziałem, naprawdę tak myślałem. Byłem całkowicie szczery. Teraz tylko czekałem na reakcje brata.
- Dzięki Joe.- uśmiechnął się do mnie lekko. Chyba mu trochę ulżyło.
- Nie ma sprawy. Słuchaj, chyba pojade już do domu. Podziękuj Demi za zaproszenie mnie i za to że się mimo wszystko o mnie troche martwiła. Nic tu po mnie. Naprawdę podziekuj jej w moim imieniu.- poprosiłem brata i wstałem z łóżka.
- Dobrze.- zgodził się i tez wstał. Zabrałem swoje rzeczy po poszedłem do taksówki która stała pod budynkiem. Nasza wspaniała organizatorka zamówiła kilka taksówek dla ludzi takich jak ja. A może właśnie dla mnie? Kto wie.
Na życzenie Kamili napisałam coś z perspektywy Joe. Mam nadzięję że się spodoba i nie zawiodłam jej oczekiwań. :>
jytxjrtzjexctuvlitskeucvlgmnfetsd
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo że to zrobiłaś,bardzo mi się podoba i nie zawiodłaś moich oczekiwań.
hahahah ale włączyła mu się gadaczka jak się napił :D
Cieszę się że Nick i Joe wyjaśnili sobie tą sytuacje teraz Nick bez przeszkód może brać się za Demi. :D
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :D