niedziela, 16 lutego 2014

Rozdział 12

Nie jestem z niego do końca zadowolona, ale wiem że nic lepszego z tego nie wyjdzie więc prosze bardzo. Macie drugi rozdział tego samego dnia. Miłego czytania. 

Po chwili Nick się do mnie dosiadł.
-Mam ochotę na drinka.- stwierdziłam po chwili patrzenia się to na ludzi, to na przyjaciela który się mi przygląda.
- Zrobię ci.- zaproponował wstając powoli ze swojego miejsca.
- Chce ci się wstawać?- zapytałam dość głupio skoro już stał przede mną.
- Pewnie, sobie też zrobię przy okazji.- odparł z uśmiechem i poszedł.
Obserwowałam jak robi nam napoje i czasem zerka w moją stronę jakby chciał zobaczyć czy wciąż jestem na swoim miejscu, czy mu nie uciekłam.
- Dziękuję Nicky.- powiedziałam i dałam chłopakowi całusa w policzek kiedy przyniósł i podał mi szklanke.
- Nie ma sprawy Dems.- uśmiechnął się do mnie. W ciszy piliśmy obserwując ludzi. Później poszliśmy potańczyć i znowu wróciłyśmy się czegoś napić. Kiedy byłam po siedmiu, może ośmiu drinkach, zmęczona usiadłam na krześle i mocno ziewnęłam. Nick który oczywiście nie opuścił mnie ani na chwilę w ciągu tej nocy ( no nie licząc toalety oczywiście) siedział obok i zaczął się śmiać kiedy zobaczył co zrobiłam.
- Chcesz wracać?- zaproponował gdy uspokoił śmiech.
- Nie chce siedzieć sama w domu, kiedy mam taki dobry humor. Z drugiej strony głowa zaczyna mnie boleć od tego hałasu. Myślisz że mogłabym się zerwać o pierwszej w nocy z własne imprezy?- zapytałam przyjaciela z nadzieją w głosie. Naprawdę nie chciało mi się siedzieć z ludźmi którzy swoją drogą są już wszyscy pijani.
- Myślę że nikt tego nawet nie zuważy. Powiemy Kanielle i zwijamy do domu.- postanowił. Wstał i pomógł mi się podnieść z krzesła. Troszkę się zachwiałam więc złapał mnie w pasie i poprowadził w stronę swojego brata i jego narzeczonej.
- Kev, Dani zawiozę Demi do domu i raczej już tu nie wróce. Też mam dosyć imprezy.- powiedział do nich a po tym jak spojrzeli na siebie wymownie uśmiechęli się do nas i pożegnaliśmy się. Gdy przytulałam Danielle szepnęła mi tylko że mam być grzeczna i niczym nie przejmować ona i Kevin się wszystkim zajmą. Podziękowałam jej i wyszliśmy razem z Nickiem z budynku. Nagle sobie o czymś pomyślałam i zaczęłam głośno śmiać. Nick dziwnie na mnie spojrzał i zapytał o co chodzi, ale widziałam że udzielił mu się mój śmiech bo drgały kąciki jego ust.
- Pomyślałam sobie tylko że. Jak chcesz mnie odwieźć do domu skoro też jesteś pijany?- zapytałam wciąż lekko chichocząc.
- Normalnie. Taksówką.- zdziwił mnie tym, ale rozejżałam się i fatycznie zobaczyłam kilka taksówek pod magazynem.
- Nie wiem jak to zrobiłeś, ale jesteś genialny.- uśmiechnęłam się szeroko do przyjaciela i poszliśmy powoli w stronę samochodu.
Chłopak powiedział taksówkarzowi mój adres i pojechaliśmy. Oparłam głowe o jego ramie i w ciszy czekaliśmy aż dojedziemy na miejsce. Po jakimś czasie zatrzymaliśmy się pod bramą mojego domu. Nick zapłacił i wysiedliśmy. Otworzyłam bramkę i poszliśmy w kierunku drzwi wejściowych. Po chwili ściągaliśmy buty w przedpokoju pustego domu.
- Nie ma twoich rodziców, ani siostry?-zapytał zdziwiony.
- Niee, zostawili mnie samą na kilka dni. Wyjechali wczoraj.- odpowiedziałam wchodząc do kuchni.- Chcesz coś do picia?- zapytałam Nicka podchodząc do lodówki.
- Pewnie. Masz jakiś alkohol?
Spojrzałam na niego zdziwiona, myślałam że nie będzie chciał już pić i też to mu powiedziałam.
- No w sumie to napiłbym się czegoś jeszcze, oczywiście jeśli ty też masz ochote.- odprał siadając na krzesło przy stole.
- Czemu nie.- uśmiechnęłam się do przyjaciela.- Ale musimy iśc do mojego pokoju.- dodałam po chwili.
- Czemu?- zdziwił się, ale poszedł za mną uprzednio zabierając szklanki które przygotowałam.
- Bo tam mam alkohol.- wytlumaczylam i poszliśmy do mnie. Nick usiadł na moje łóżko, a ja się pod nie schyliłam. Wyciągnęłam karton i podałam przyjacielowi.
- Masz, zrobisz nam drinki? Poszłabym się przebrać w coś wygodniejeszego.- poprosiłam a on się zgodził.
Podeszłam do szafy, wzięłam krótkie spodenki, bluzkę na ramiączkach i poszłam do łazienki. Włosy zawiązałam w kucyka, przebrałam się, na plecy zarzuciłam bluze i wyszłam do przyjaciela. Ten siedział na łóżku, pełne szklanki stały na mojej nocnej szafeczce. Nick ściągnął już marynarkę i właśnie siłował się ze swoim krawatem, więc postanowiłam że mu pomogę. Podeszłam i stanęłam naprzeciwko chłopaka. Złapałam za jego krawat i spokojnie poluzowałam, a później ściągnęłam przez głowe przyjaciela.
- Dziękuję Dems.- uśmiechnęłam się na to lekko i usiadłam obok na łóżku.
- Nie ma sprawy Nicky.- podał mi drinka, więc zaczęłam pić. W sumie nie rozmawialiśmy o niczym tylko piliśmy, a kiedy poprosiłam o jeszcze jednego Nick zaprotestował.
- Kończymy na dzisaj z piciem Demi.
- Ale czemu?- zdziwiłam się. Miałam ochotę na jeszcze.
- Mowy nie ma. Demi, miałaś nie pić w ogóle, a dzisiaj wypiłaś już z jedenaście drinków. Nie zgodzę się na kolejne, choćbyś niewiadomo jak mnie namawiała.- powiedział stanowczo i wiedziałam że nie dam rady go namówić na ostatniego.
- To nie. - powiedziałam obrażona, oczywiście dla żartu bo rozumiałam o co mu chodzi.
- Nie udawaj Dems, że się obrażasz.- uśmiechnął się do mnie szeroko i objął ramieniem. Gdy to zrobił po całym moim ciele rozeszło się ciepło. Nagle zrobiło mi się niesamowicie gorąco, policzki przybrały rumieńców, a ja zachciałam pocałować swojego przyjaciela. Przez moje ciało przeszedł dreszcz. Ściągnęłam bluzę, bo miałam wrażenie że zaraz się ugotuje.
- Dem, wszystko w porządku?- zmartwił się Nick. Gdy trzymałam bluzę moje ręce trochę drżały, miałam dreszcze od ciepła. Kto by pomyślał że ten chłopak może na mnie działać w ten sposób.
- Pewnie Nicky. Po prostu troszkę ciepło mi się zrobiło.- uśmiechnęła się do niego i położyłam na łóżko, a on zaraz obok mnie.
- No dobrze.- spojrzeliśmy na siebie, a nasze twarze były tak blisko siebie. Odsunęłam się od Nicka szybko. Zdziwiłam go tym. Nie chciałam zrobić nic złego, nie chciałam znowu miesiąca milczenia.
- O co chodzi Demi.- tym razem Nick usiadł i nie miał zamiaru odpuścić.
- Nie chce zrobić czegoś niegrzecznego. Nie chce później kolejnego miesiąca ciszy, tylko dlatego że mam brzydkie myśli i chęci.- wytłumaczyłam, a on spojrzał na mnie takim dziwnym wzrokiem.
- Nie ważne co byś zrobiła, nie stracisz mnie. Nie mam zamiaru znowu milczeć i tracić cie coraz bardziej dzień po dniu już nigdy więcej w swoim życiu Demi.- wyznał patrząc mi w oczy.
- Napewno? Choćby niewiadomo co?- upewniłam się. Kiwnął tylko głową na tak. Tyle mi wsytarczyło żeby usiąść spokojnie obok przyjaciela, a później się na niego rzucić. Pocałowałam go, mocno się wpijając w jego usta, a ręce zakładając na szyje przez co stracił na kilka sekund równowagę. Był zdezorientowany, lecz w końcu poczułam jak oddaje mi pocałunek równie zachłannie i obejmuje mocno w pasie. Jakiś czas poźniej nie przerywając pocałunku Nick położył mnie na łóżku a sam trzymając ręce koło mojej głowy „zawisł” nade mną. Chciałam być bliżej, dlatego pociągnęłam za jego koszulkę i opadł na mnie całym ciałem przyciskjąc mnie do łóżka. Nie zdązyłam zareagować, gdyż przerwał pocałunki.
- Dems gniotę cie.- powiedział i zszedł ze mnie przerywając tą piękną chwilę. Usiedliśmy, a ja schyliłam głowę w dól. Głupio mi było, że tak zareagowałam.- Ej, Demi. Wszystko dobrze?- zapytał mnie po chwili.
- Tak.- mruknełam, wciąż nie podnosząc głowy.
- To spójrz na mnie.- poprosił. Nie zrobiłam tego, więc złapał delikatnie moją brodę i podniósł mi głowę tak żebym spojrzała mu w oczy. Zamnknęłam je, jednak otworzyłam kiedy mnie delikatnie pocałował w kącik ust.- No już, mów co się dzieje.- poprosił cichutko, wciąż mnie trzymając.
- Przepraszam, że tak się na ciebie rzuciłam. Głupio mi i już.- wytlumaczylam odwracając wzrok.
- Nie rozumiem dlaczego, to było bardzo przyjemne.- spojrzałam mu w oczy zaskoczona.- Nie patrz tak na mnie, naprawdę nie ma nic przeciwko takim momentom Dem.- uśmiechnął się do mnie, złapał moją twarz dwoma rękoma, po czym delikatnie i czule pocałował w usta. Uśmiechnęłam się gdy to zrobił. Po chwili się od siebie oderwaliśmy i położyliśmy na łóżku. Ja po prawej, a Nick po lewej stronie. Złapał mnie za rękę i zaczął rysować szlaczki na wewnętrznej stonie mojego lewego nadgarstka. Tam gdzie miałam blizny, więc na początku chciałam zabrać rękę lecz ją przytrzymał i delikatnie pocałował w kiedyś poranionym miejscu. Przyjemnie mi tak było i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

1 komentarz:

  1. Tak,tak,tak! Znowu się całowali i Nick znowu był taaaaki kochany. Boziu jak ja znajde teraz faceta?
    Nie dziwnię się że nie jesteś do końca zadowolona z rozdziału końcówka taka jakaś dziwna,jakby nie do końca się kleiła,albo coś w tym stylu. Sama do końca nie wiem o co chodzi.
    Mam nadzieję że z kolejnego będziesz bardziej zadowolona i że niedługo się pojawi :D

    OdpowiedzUsuń