niedziela, 28 lipca 2013

Rozdział 3

Poszło mu to znacznie szybciej niż mi. Wyszłiśmy z pokoju i weszłam do kuchni, zachciało mi się pić, a w stu procentach byłam pewna, że znajdę w lodówce sok pomarańczowy. Niestety Joe był przy stole kuchennym. SPojrzałam na niego i bez słowa poszłam po to co chciałam. Nie pytalam nikogo o zdanie i chyba właśnie to go zdenerwowało.

-Nie powinnaś przypadkiem kogoś zapytać o pozwolenie? To niegrzeczne tak robić co się chce u obcych w domu.- zdecydowanie był zły.
-Oh, cześć Joe. Ciebie też miło widzieć. Znowu. Nie wydaje mi się żebym musiała kogoś pytać o zdanie a już w szczególności nie ciebie.
-Powinnaś bo to mój dom, a nie twój.- zauważył, ale zanim zdążyłam coś na to odpowiedzieć Nick się wtrącił do naszej rozmowy.
-Nie Joe. TO także mój dom i Demi może robić w nim co tylko jej się podoba. Nie musi pytać o nic.
-Nick.- chciałam powiedzieć żeby się przeze mnie nie kłócił z bratem, ale Joe mi przerwał.
-Świetnie, nicech robi co chce..- wyszedł z kuchni jeszcze bardziej zdenerwowany, a ja spojrzałam na chłopaka w moim wieku.
-Po co to zrobiłeś? On miał rację, swoją drogą jesteście braćmi, nie chce żebyście się kłócili z mojego powodu- powiedziałam to co chciałam już wcześniej. Nie byłam zła, raczej smutna. Ja i Joe byliśmy kiedyś bardzo blisko, a teraz nasze kotakty tak bardzo się pogorszyły. Nie wiem dlaczego, przecież rozeszliśmy się. No kłótnią, ale było dobrze do pewnego momentu.
-Joe jest dla ciebie nie miły. Masz się czuć tu jak u siebie w domu. Nasze kontakty i tak od jakiegoś czasu są troche gorsze.
-Dlaczego?- zapytałam zaciekawiona.
-Nie wiem.- skłamał, wiem to, ale jeśli nie chce mi mówić to uszanuję to.
-Dobra, chodźmy. Za dziesięć minut powinniśmy być pod kręgielnią.- zauważyłam.

Wyszłiśmy z domu i pojechaliśmy na miejsce.Dojechaliśmy na czas, chociaż i tak już wszyscy na nas czekali. Weszliśmy do środka, przebraliśmy buty i zanim weszliśmy na tor trzebabyło podzielić się na drużyny. No i tu się pojawił problem, bo była nas piątka i nie było jak podzielić nas na równe drużyny. Po chwili doszliśmy do wniosku, że skoro Joe i Kevin są dobrzy w ta gre, to ten pierwszy będzie w drużynie ze mną i Nickiem, a Kevin z Danielle.  Nie wiem jaki w tym sens, ale musiałam się zgodzić.

-Mam propozycję.- zaczął Joe.- Ten kto przegra będzie musiał zrobić jakieś zadanie, albo odpowiedzieć na pytanie jakiegoś fana wyznaczonego przez jakiegoś fana.
-Dobrze.- zgodziliśmy się wszyscy i poszliśmy grać.

Na początku wygrywaliśmy, aż do ostatniej rundy kiedy to Kevin i Danielle nas wyprzedzili i wygrali.

-Tak!- ucieszyła się Dani.- Wygraliśmy!
-Gratulacje.- uśmiechnęłam się do niej i przyjaciela.

Poszliśmy usiąść do stolika.

-Dobra to skoro nasza trójka musi ponieść karę, to napiszmy do fanów i po basenie  wybierzemy coś.- zaproponował Nick.

Kevin i Danielle napisali na swoich Twitterach, a dziesięć minut później jechaliśmy na basen. Wzieliśmy z samochodów swoje rzeczy i weszliśmy do budynku. Chłopcy poszli do swojej przebieralni, a my do swojej. Przebrałam się w swój dwucześciowy czarny strój, włosy związałam w kitka i czekałam na Danielle. Gdy mnie zobaczyła, uśmiechnęła się.

-Joe'mu i Nickowi się spodobasz.- zauważyła, a ja spojrzałam na nią dziwnie.
-Jak to Nickowi i Joe'mu?- zdziwiłam się.
-Demi jesteś byłą dziewczyną Joe, a Nick to też facet. Skoro mi się podoba twoje ciało i to jak wyglądasz w tym stroju, to pomyśl co oni poczują.- zauważyła i po kilku sekundach dodała.- Założę się, że nawet Kevin zaniemówi gdy cie zobaczy a jestem pewna ze mnie kocha.
-Danielle, jestem pewna że przesadzasz.- nie wierzyłam w jej słowa, ale faktycznie podniosły mnie trochę na duchu.
-Sama zobaczysz. A teraz chodź.

Zrobiłyśmy tak jak powiedziała. Chłopcy czekali już na nas przed drzwiami. Ku mojemu zdziwieniu przyjaciłke miała rację. Wszyscy trzej patrzyli tylko na mnie. Trwało to chwile, bardzo niezręczną  dla mnie chwilę.na całe moje szczęście Dani odchrząknęła  i chociaż Kevin się ocknął. Zrobił bardzo śmieszną minę. Zakłopotanie połączone z fascynacją i wstydem. Zaczęłam się z niego śmiać co rozbudziło pozostałą dwójkę Jonasów. Danielle podeszła do swojego narzeczonego, a ja przestałam się śmiać. Kevin naprawdę się przestraszył, że będzie na niego zła.

-Mówiłam ci Dems.- uśmiechnęła się do mnie przytulając chłopaka.
-Mówiłaś.- przyznałam uśmiechając się.
-O co chodzi?- zapytał Nick, ale my siedziałyśmy cicho i postanowiłam zmienić temat.
-Chodźmy do wody, muszę wyjść z basenu do dwudziestej.- zaproponowałam.

A no bo wy nie wiecie. Cowell pisał do mnie i powiedział, że zadzwoni jednak po dwudziestej.
Wpierw poszliśmy na główny basen, chlapaliśmy się, podtapialiśmy. Ja w pewnym momencie wskoczyłam Nickowi na plecy. Później chciałam iść na zjażdżalnie,ale z tym był mały problem. Nikt w moim towarzystwie nie lubił zjeżdżać. No oprócz jednej osoby. Właśnie to nas między innymi do siebie zbliżyło parę lat temu. Tak mówię o Joe. Dobrze się zastanowiłam, zanim zaproponowałam tą rozrywkę, a także postanowiłam namówić Nicka.

-Nicky?- zaczęłam słodko- a ten spojrzał na mnie podejrzanie.
-Tak?
-Pójdziesz ze mną na zjeżdżalnie?- zapytałam, a ten odrazu odmówił.- Nicky, no proszę.
-Demi, nie.- znowu zaprzeczył.
-No ale wiesz, że nie lubię sama zjeżdżać.- to akurat była prawda.
-Demi nie pójdę z tobą..- zrobiłam smutną minkę, jednak nawet to na niego nie zadziałało. Tylko Danielle i Kevin śmiali się z nas, a Joe bardzo dokładnie przyglądał. Nie mam ochoty  iść ze średnim Jonasem co Nick doskonale wiedział a itak to zaproponował.
-Joe chętnie z tobą pójdzie.- odparł, a brat spojrzał na niego dziwnie.
-Co? Skad pomysł ze lubię zjeżdżać?- zapytał Joe, a ja spojrzałam na niego dziwnie. On zqwsze leciał na tego typu atrakcje.
-Serio Joe? Poważnie pytasz dlaczego tak pomyślał?- zdał sobie sprawę z tego ze mam rację i zamilkł.
-Nicky błagam chodź ze mna.- ponowiłam próbę i tym razem pomogła mi Danielle.
-Nick, możemy pogadać?- zapytała, a ten zdziwiony zgodził się i odeszli kawałek, a ja, Joe i Kevin przyglądaliśmy się tamtej dwójce.

Perspektywa Nicka

Poszedłem za narzeczoną mojego brata, bo chciała o czymś porozmawiać. Staneliśmy kawałek od reszty i zapytałem o co chodzi.

-O ciebie i Demi.- zdziwiło mnie to.
-Jak to?
-Wiem, że coś czujesz do niej, To dlatego kontakty między tobą, a Joe się pogorszyły. On jest mimo wszystko zazdrosny i zły bo nie powinienes umawiać się z byłą dziewczyną brata.
-Skąd ty...- chciałem zapytać skąd to wszystko wie, ona mi przerwała
-Skąd wiem? Znam was trochę i rozszyfrowałam każdego Jonasa. Znam ciebie i widze jak na nia patrzysz. Sam przyznaj.-gdy to powiedziała nie wiedziałem jak man zareagować i patrzyłem na nią tępo.
-Nawet jeśli, co to ma wspólnego ze zjeżdżalnią?
-To że Demi nie chce iść tam z Joe, Kevinem czy ze mną. Ona chce tam iść z tobą. Musimy się postarać żeby w końcu zrozumiała to uczucie. Wybrała ciebie i powinienes to wykorzystac.
-Nie bardzo rozumiem jakie uczucie.
-Nick, kochasz ją, wiem że to nie miejsce na tego typu rozmowy, ale chce ci powiedzieć, że powinienes iśc z nią, bo jeśli Joe pojdzie to mozesz ją stracic.- patrzyła mi w oczy, gdy to mowila i byla pewna tego co mowi dlatego sie zgodzilem.
-Dobra, pojde z nia na tą zjeżdżalnie.- uśmiechnelismy sie do siebie i wrocilismy do reszty. Spojrzalem na Demi i jej się przyjrzałem. Może faktycznie czuje cos do przyjaciolki. To co się stało u niej w domu było przyjemne i nie miałem ochoty tego konczyc.
-Pójdę z toba.-powiedziałem.
-Serio?- naprawde sie ucieszyła, jej oczy się zaświeciłya na twarzy pojawił piękny, szeroki i szczery uśmiech.
-Serio, serio. Chodźmy.- poprosiłem i ruszyliśmy w kierunku dwóch zjeżdżalni.
-Dziękuję Nicky, że się zgodziłeś.- przytuliła mnie lekko.
-Naprawdę Dems, nie ma sprawy.- też ją przytuliłem i w ciszy czekaliśmny w kolejce do zjeżdżalni. Zjechaliśmy raz, drugi, trzeci, czwarty, a póżniej wróciliśmy do reszty towarzystwa.
-I co Nick? Było źle?- zapytała mnie Danielle puszczając oczko. Uśmiechnąłem się.
-Niee, no nawet mi się podobało.- odparłem spoglądając ukradkiem na Demi.

Popływaliśmy troche i o dziewiętnastej trzydzieści poszliśmy się przebrac w ubrania, no a dziewczyny musiały wysuszyć włosy.




Przepraszam, przepraszam, przepraszam. Naprawdę bardzo was przepraszam, ze tak długo nic nie dodałam, ale miałam dużo problemow i nie moglam tu pisac. A jak już nie miałam problemow to nie miałam czasu. Naprawde bardzo mocno was przepraszam i mam nadzieje ze mi wybaczycie.... A no i przepraszam za błedy i za to że rozdział jest nudny.


P.s. Chciałabym złoży kolejne życzenia @positivekicked która kilka dni temu miala swoje 19 urodziny.
Wsyzstkiego najnajnajnajlepszego znowu. Kocham Cie i Stay Strong oczywiście. :* :* :* :* :* :* :* :* <3 <3 <3 <3

4 komentarze:

  1. kochanie ty moje <3
    rozdział nie jest nudny i nikt nie jest na ciebie zły ;)
    czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo...ale proszę nie pisz następnego tak długo...ok?

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana fantastyczny rozdział, wcale nie jest nudny, bardzo mi sie podobał szczególnie rozmowa Daniell z Nickiem.
    Daniell powinna pogadać jeszcze z Demi w ten sam sposób i ją uświadomić jakim uczuciem darzy Nicka chociaż i tak wiem że kiedyś to nastąpi :D
    Czekam z niecierpliwością na kolejny :D
    Jeszcze raz bardzo dziękuje Ci za życzenia,jesteś niesamowita. Kocham Cię :*:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma za co jesli chodzi o zyczenia. :D i cieszę się, ze ci się podoba to wszystko. w koncu to opowiadanie jest dedykowane tobie. <3

      Usuń