Siedzę w domu, obok mnie jest mój przyjaciel Nick i oglądamy film. Zerka na mnie czasem, ale zawsze tak jest. Przyjaźnimy się od czasów Camp Rocka. Był ze mną gdy jego brat ze mną zerwał i był także w trakcie i po pobycie w ośrodku. Jest moim najlepszym przyjacielem, a znamy się już kilka lat. Moje rozmyślania przerwały wibracje mojego telefonu. Chłopak spojrzał na mnie zaciekawiony i zatrzymał film, żebym mogła spokojnie odebrać.
-Demi Lovato, słucham?- odebrałam oficjalnie, ponieważ nie znam tego numeru.
-Dobry wieczór. Z tej strony Simon Cowell z XFactor USA.- przedstawił się mężczyzna, a ja zdziwiona spojrzałam na Nicka.
-Dobry wieczór, o co chodzi?- zapytałam siadając wygodniej.
-Dzwonię, aby ci zaproponować rolę jurorki w drugiej edycji mojego programu. Usiadłabyś za panelem obok Britney Spears i L.A. Reida.- nie wiedziałam co myśleć o tej propozycji.
-To bardzo ciekawa propozycja- zauważyłam- Musiałabym z kimś to przedyskutować. Mogłabym zadzwonić jutro?- zapytałam niepewna. Taki program, to dla mnie bardzo duża szansa.
-Oczywiście- zgodził się pan Cowell. Zadzwonię jutro koło siedemnastej. Bardzo nam zależy, abyś to akurat ty była jurorka- dodał, a ja odetchnęłam z ulgą. Nie jest zły.
-Nie ma sprawy. Bardzo mi miło, do usłyszenia jutro.- pożegnaliśmy się. A ja zszokowana odsunęłam telefon powoli od ucha i spojrzałam na Nicka.
-Co jest Dems?- zapytał.
-Aaaa!- zaczęłam nagle krzyczeć, aż Nick podskoczył ze strachu.- Simon Cowell jednak wie kim jestem!- krzyknęłam szczęśliwa. Pamiętam jak kiedyś powiedziałam w wywiadzie, że on pewnie nie wie o moim istnieniu.
-Oczywiście, że wie. Demi, każdy cię zna.- chłopak zaczął się ze mnie śmiać, a ja go lekko uderzyłam w ramię, też się śmiejąc.
-Dobra, zgadnij co chciał.- uśmiechnelam sie jeszcze szerzej.
-Chciał żebyś została jurorka XFactor.- powiedział bezczelnie się do mnie uśmiechając.
-Co? Skąd...- chciałam zapytać skąd wie, ale uświadomiłam sobie coś.-No tak, podsłuchiwałeś. Lepiej powiedz co mam zrobić.- poprosiłam.
-Zgódz się, oczywiście. To bardzo ciekawa propozycja, myślę, że to poważny krok w twojej karierze Dems. Ożywisz ten program, a i będziesz sie dobrze bawić.- wypowiedział swoje zdanie lekko sie uśmiechając.
-No dobrze, masz rację. Porozumawiam jeszcze jutro o tym z Jerrym.-(Jerry to mój manager)- Oglądajmy dalej ten film.- zaproponowałam, a chłopak włączył go spowrotem. W tej piątek oglądaliśmy komedię dlatego strasznie dużo śmiechu. Jednak jak każda dobra rzecz film w końcu się skończył, a na zegarze wybiła dwudziesta pierwsza.
-Zostajesz na noc, czy wracasz do domu?- zapytałam,gdy zaczęły lecieć napisy końcowe.
-Wrócę do domu. Dzięki za miły wieczór Demi, do zobaczenia jutro.- powiedział wstajac z łóżka. Poszlam w jego ślady.
-Dzięki i nie ma sprawy. Jutro o jedenastej w tamtej kawiarni? Wiesz o co chodzi Kevinowi?- zapytałam opierajac sie o furtyne drzwi.
-Nie mam pojęcia. Wiem tylko, że masz być ty, ja Danielle i Joe.- przy tym ostatnim sie skrzywilam...
-Czyli on też będzie? No dobra, mniejsza o to. Może Kev chce się oświadczyć Danielle?- zaproponowalam lekko sie uśmiechając.
-Możliwe Dem, nie wiem. Do ra lecę, narazie.- pocałował mnie w policzek na pożegnanie.
-Pa Nicky, uważaj na siebie.- poprosiłam.
-Jak zawsze Dems, jak zawsze.- odpowiedział mi uśmiechając się.
Obserwowałam jak wsiada do swojego czarnego samochodu i odjeżdża spod mojego rodzinnego domu w L.A. Zostalam sama. Rodzice i siostra pojechali gdzies i nie wroca do końca miesiąca. Oznacza to dwa tygodnie wolności i spokoju. Poszłam do swojego pokoju, zabralam pizame, unylam sie w łazience i gdy już byłam czysta podeszłam do szafki w pokoju, wlaczylam cicho muzykę i poszłam spać.
Nastepnego dnia budzik obudził mnie o dziewiątej, bardzo nie chciało mi sie wstawac, jednak musiałam byc w tej kawiarni o jedenastej. Tym bardziej odechcialo mi sie wychodzić z cieplego i bezpiecznego łóżka, gdy pomyślałam sobie, że mój były tam będzie. Rzygne ze szczęścia, tak sądzę. No ale trzeba, muszę tam być, bo Kev mnie o to poprosił, a jemu nigdy nie odmawiam. Więc wstałam z łóżka, z szafy zabrałam czarną sukienke i wysokie moje ulubione szpilki. Poszłam do łazienki umylam włosy, wysuszylam jednocześnie prostujac je, oinalowalam oczy na ciemno i gotowa poszłam do kuchni, pi drodze zabierając torebkę i telefon, aby zjeść śniadanie. Zjadlqm płatki z mlekiem, do tego jabłko i energetyk. O dziesiąte trzydzieści usłyszałam dzwonek do drzwi. Zaskoczona poszłam otworzyć.
-Nick?- zdziwilam sie obecnością przyjaciela.- Przecież sie nie umawialismy.- zauważyłam.
-Wiem, ale stwierdzilem,że bez sensu, żebyśmy jechali dwoma samochodami.- powiedział usmiechajac się szeroko.- Jesteś gotowa?- spytał, lustrujac mój strój.
-A nie widać? Możemy iść.- uwmiechnelam sie szeroko, zamknęłam drzwi i poszliśmy do samochodu chlopaka. Jechaliśmy sami, dlatego cicho podspiewywalam piosenkę lecącą w radiu. Nick patrzył na mnie kątem oka i lekko się uśmiechał. Szybko dojechaliśmy na miejsce, a Nick jak poparzony wyleciał z samochodu, aby otworzyć mi drzwi i pomóc wyjść.
-Aww, Nicky jaki dżentelmen. Dziękuję.- kolejny raz tego dnia uśmiechnelam sie do przyjaciela i poszliśmy powoli w kierunku kawiarni. Przez okno patrzył na nas Joe, czułam jego wzrok na sobie. Szłam obok Nicka z podniesioną głowa. Otworzyl mi drzwi i przepuścił w przejściu. Poczekalam na przyjaciela i razem podeszlismy do stolika, gdzie wszyscy już na nas czekali.
-Cześć wam.- usmiechnelam się szeroko do przyjaciół i mojego byłego, zdejmujac.jednocześnie okulary i siadajac do stolika.
-Hej Demi.- Uśmiechnął się do mnie Kevin.- No dobrze, skoro wszyscy już są trochę szybciej, to ja i Danielle, chcielibysmy coś ogłosic.- dodał po chwili, a ja sie przysłuchałam.
-Dani jest w ciąży?- wypalił z tekstem Joe. Spojrzałam na niego dziwne, zupełnie tak jak Nicky i Kevin.
-Nie, ale to też jest ważne. Ja i Danielle, pobieramy sie.-oświadczył uroczystoście.
-Tak! Wiedziałam!- krzyknęłam szczęśliwa i wstałam z krzesła, szeroko uśmiechnięta złożyć gratulacje i wysciskalam ich.
-Em, dzięki Demi.- powiedziała Dani. Ostatnio zrobilyśmy sie sobie bliskie, ale i tak troszkę daleko jej do Nicka. Gdy usiadłam Joe poszedł w moje slady. Po chwili siedzieliśmy wszyscy przy stoliku i jedliśmy pyszne ciastko z kremem. Postanowiłam przerwać ta ciszę.
-Na kiedy chcecie wyznaczyć datę ślubu?- spytałam przyglądając sie im uważnie.
-Myśleliśmy nad świętami jakoś.- odpowiedziała mi Dani. Muszę zaznaczyć fakt, że mamy teraz lipiec.
-Romantycznie.- uśmiechnęłam się rozmarzona.
Poczułam na sobie wzrok Joe. Nie mamy od zerwania za dobrych kontaktów. Kilka razy sie pokłócilismy. Oczywiście gdybyście sie zapytali, czy nadal go kocham, odpowiedziałabym, że po części tak. To dość skomplikowane. Wielu ludzi uważało, że pasujemy do siebie idealnie. Rzeczywistość była trochę inna. Było nam ze sobą dobrze, ale do pewnego momentu. Po jakimś czasie zaczęlismy sie klocic. Nie wiem, czy to moja wina, czy jego. Nie chce nikogo obwiniac. Chodzi poprostu o to, ze kocham go w jakiś tam sposób,jednak nie jest to miłość do związku, a jedynie do zwykłej znajomości. Wiedział o moich problemach, może to dlatego zaczęły sie nasze problemy. Pamiętam dzień, gdy zauważył moje rany. Był na początku zły, chciał mi pomóc, pilnował mnie. Wkurzalo mnie to, ale teraz rozumiem, ze sie martwił. Dużo osób sie martwilo, a ja nie uważałam żebym miała problem. Pewnego dnia oboje nie wytrzymalismy i zerwalismy. Myślę, że dobrze sie stalo. Wyleczyłam sie, jestem wolna i mam.zaufanych przyjaciół i kochanych fanów. Tylko to sie liczy.
Musiałam sie barrdzo zamyslic, bo o tym, że do mnie cos mówią, zorientowałam sie, gdy Nick kopnął mnie w kostkę.
-Mowiliscie cos?- zapytałam wybudzajac sie z zamyslenia.
-Tak. Danielle pytała cię o coś.- podpowiedział mi Nick, a na spojrzałam na przyjaciółkę.
-Przepraszam Dani, powtorzysz?- uśmiechnęłam sie przepraszajaco.
-Oczywiście.- także sie usmiechnela- Pytałam, czy będzie swiadkową na naszym ślubie.- powiedziała, a ja spojrzalam zdziwiona na nią i na Kevina.
-Że niby ja?- upewnilam sie zaskoczona.
-Jasne Demi. Jesteś naszą przyjaciółką, prawie rodzina. Pomyślelismy, że byłoby idealnie, gdybys sie zgodziła.- odparł Kevin lekko sie usmiechajac w moja stronę. Nie spodziewałam sie po nim takiej odpowiedzi.
-Bardzo chętnie, przyjmę waszą propozycję.- zgodzilam sie.
-Dziękuję Demi, to dużo dla nas znaczy.- ucieszyła się narzeczoną mojego przyjaciela.
-No dobrze. A kto będzie świadkiem?- zainteresowała sie.
-Ja.- usłyszałam z ust Nicka. Spojrzałam na niego zaskoczona, bo nic mi o tym nie wspomniał.
-Ty?
-Ja. Zapytali mnie o to dzisiaj rano.- odpowiedział mi odrazu też na pytanie którego nie zadalam. Poraz kolejny mam wrażenie, że czyta mi w myślach.
-Oh, rozumiem.- zaczęłam jeść dalej ciastko, zerkając przy okazji na telefon. Była dwunasta.
-Będziecie idealnymi świadkami.- ucieszyła się moja przyjaciółka.
-Macie jakieś plany na dzisiaj?- zapytałam po chwili, gdy wszyscy już zjedlismy.
-Szczerze mówiąc to chyba nie.- odparł Kevin, a Nick potwierdził. Joe wiedział cicho, jednak wiem, ze on też nie ma planów. Już dawno by o tym gadał jak najety.
-Czemu pytasz Demi?- zainteresował sie Nick.
-Pomyślałam sobie, że może spędzilibysmy ten dzień razem.- zaproponowałam spoglądając na każdego przy stoliku, nawet na Joe, chodź praktycznie odrazu odwróciłam wzrok.
-Bardzo fajny pomysł.- zgodzą sie Dani, więc reszta towarzystwa nie miała nic do gadania. Z nią sie nie wygra.
-Super, to idziemy na spacer.- postanowiłam usmiechajac sie.
-Demi, iw zapomniałas o czymś?- zapytał Nick, a ja spojrzalam na niego zdziwiona.- Jerry. Mialas do niego zadzwonić w pewnej sprawie.- przypomniał mi, a ja uderzylam sie ręką w czoło.
-No przecież! Miałam do niego zadzwonić.- przypomniało mi sie, wzięłam telefon do ręki i wyszłam z kawiarni, przepraszając przyjaciół. Byłam pewna, że Nick im wytłumaczy i ci chodzi.
Stanęłam na zewnątrz, tak aby widzieć ich twarze i wybrałam numer mojego managera.
-Tak, słucham- odebrał po trzech sygnalach, czyoi miał chwilę czasu.
-Cześć, tu Demi.- przywitałam się, opierając i barierkę przed kawiarnia i jednocześnie zakładając moje ukochane okulary przeciwsłoneczne na nos
-Cześć, o co chodzi?- zapytał.
-Dzwonił do mnie wczoraj Simon Cowell i dostałam propozycję sędziowania w XFactor USA.- opowiedziała, a oo drugiej stronie zapanowała cisza.
-To bardzo dobra propozycja.- powiedział po chwili.- Zgodzilas sie?
-Nie, powiedziala, że dzisiaj mu powiem. Nick twierdzi, że.to idealna szansa dla mnie jak i programu.- mówiąc to patrzyłam na przyjaciół, Joe spojrzał na mnie zaskoczony. Nick musiał im powiedzieć.
-Nie byl zły, że nie zgodzilas sie odrazu?- zainteresował sie.
-Nie. Powiedział, ze nie ma problemu, bardzo im zależy akurat na mnie i stwierdził, ze zadzwoni dzisiaj.- opowiedziałam zgodnie z prawdą. Joe juz sie nie patrzyl, ale podeszła do mnie jedna fanka Li autograf. Była cichutko, żeby mi nie przeszkadzać w rozmowie. Podpisałam sie na kartce i uśmiechnelam do niej. Lubię takich fanów, co szanują moje.życie prywatne, odeszla też cichutko.
-I pytasz mnie o zdanie. Zgodz sie, a ja w poniedzialek zadzwonie do niego i wszystko uzgodnimy.- odparł po chwili.
-No dobrze, tak zrobię. Dzięki Jerry.- pożegnałam sie i rozlaczylam.
Postalam jeszcze chwile na dworzu i wróciłam do środka.
Cześć, a to co przeczytaliscie, to pierwszy rozdzial opowiadania o Nemi. Wiecie, jest dość dlugi, ale nie liczcie na to,że reszta bedzie też tej długości. Nie wiem czy wszyscy czytaliscie moje opowiadanie o Jemi, ale rozdziały beda tej samej długości co tam.
Mam nadzieję, ze będziecie komentowac. Do napisania. :)